W każdym szanującym się serialu jest odcinek-zapchajdziura. Widz lub czytelnik ma wytchnienie od pędzącej akcji i okazję do zsumowania wątków, a twórcy do odpoczynku.
I to jest właśnie taki odcinek niniejszego serialu. Co? Że już takie były? Ale ten jest szczególnie nudny i niewiele wnoszący.
Oto na zdjęciu droga do mostu w Luberadzu. Za chwilę podróżnik w czasie (i jednocześnie przestrzeni) przekroczy go i zarazem nieistniejąca granicę nieistniejącego już Zawkrza. Granica ta biegła tu rzeką Łydynią.
W ramach ożywienia można krzyknąć "Dzieci, myjemy rączki". To zawsze dodaje pikanterii.
OdpowiedzUsuńchyba mam inne rozumienie pojęcia pikanterii. ale dzięki za radę ;-)
UsuńW polskich serialach ona tak właśnie wygląda.
Usuńacha. tyle mnie omija...
UsuńO, takie mostki i zakrętasy to ja owszem, bardzo, czemu nie!
OdpowiedzUsuńano, nie są obce.
Usuń