28 lutego 2017

Drabina na kamień

Już niebawem kolejny zamek, a narazie coś z obok: drabina na kamień. Widok wart uświadczenia.


Weszłabyś? Wszedłbyś?





25 lutego 2017

Stacja Jaktorów wczoraj i dziś

Normalnie pokazuję we blogu to, co mi się podoba. Na przykład - zamki. O, właśnie. Może w następnej kolejności pokażę jakiś zamek, kto wie, może zrobił się odrobinę zamkowo?
Ale czasem nachodzi człowieka wyjątek od tej reguły, choćby i częściowy.


Oto zatem zobrazowane przemiany na najbardziej uczęszczanej przeze mnie stacji kolejowej, nie licząc tej, która znajduje się w moim rodzinnym mieście. A więc mogę o niej poniekąd powiedzieć „moja stacja”.

Mowa o stacji Jaktorów, która dla zmylenia przeciwnika nie leży w Jaktorowie, tylko - przeciwnie - w Chylicach. To tu od dawnej linii warszawsko-wiedeńskiej odgałęzia się centralna magistrala kolejowa, która pędzi - jak powiedział człowiek, który przeszedł pieszo wzdłuż niej - „omijając cywilizację” aż po zagłąbie krakowsko-częstochowskie.


Jest to także stacja uwieczniona w wierszu o jakże konkretnie kolejowym tytule „Warszawa Śródmieście - Milanówek godzina 23.42”, przy czym odnotować należy, iż podróż Warszawa Śródmieście - Milanówek akurat Jaktorowa nie objęłaby swoim zakresem. Atoli nie tylko w tym...

Ale to dygresje. Cóż jednak zaszło w ostatnich latach na stacji Jaktorów? Otóż w dobie pendolinizacji kraju, stacja ta przeszła metamorficzne przeobrzuszenie.


Unicestwiono peron wyspowy (zdjęcie 1) i wybudowano niemałym nakładem sił i środków dwa perony boczne oraz przejście podziemne z długaśną rampą (zdjęcie 3 i 4). Zagłada spotkała przy okazji dyżurkę, czy jak nazywa się tam fachowo ów pawilonik między torami. W zamian zafundowano wesoło zieloną wstęgę parkanów-ekranów oddzielających kolej od rzeczywistości.

Zlikwidowano także przejazd drogowy przez tory na przedłużeniu uliczki wiodącej do stacji (zdjęcie 3). Niemałym nakładem sił i środków zbudowano za to w oddali estakadę nad torami. Już żaden zbłąkany samochód nie trafi pod koła pędzącego pendolino, to samo dotyczy pieszych pasażerów...

A jednak czegoś żal... „Czy psychiczna to choroba? Znowu mi się nie podoba!” Być może jest to zdiagnozowany klinicznie zespół fobii wobec jakichkolwiek zmian. Ale jednak peron wyspowy ma w sobie pewną poetykę i nieokreśloność, suspens i potencjał. Przecież można z niego znienacka wsiąść do pociągu w przeciwną stronę, niż się planowało. W przypadku peronów bocznych, trzeba trzymać się biletu i z marszu kierować się bądź w lewo, bądź w prawo. Nie ma wahań i braku samookreślenia kierunku! Jesteś z nami, lub przeciw nam! Separacja! Baczność! Odjazd!


Co jeszcze? Jeszcze nie spotka Cię to, co spotkało raz nas, gdy idąc, zagapiliśmy się na bujające na błękicie nieba gołębie i... zawiesili się w zwis na zamkniętym szlabanie u wejścia na peron wyspowy! (zdjęcie 1).





12 lutego 2017

Zamek w Nowym Wiśniczu

Zrobiło się co nieco zamkowo, ale to chyba nie szkodzi.
Oto sunie więc następny egzemplarz niezamierzonego cyklu: zamek w Nowym Wiśniczu.

Nie stanowi żadnego pḁdḁ do żadnego odpowiadającego mu odpowiednika z nizin.
Za to, tak jak w Dębnie, pierwszy raz zawitaliśmy tam w trakcie wakacyjnej eksploracji rejonów pogórza podkarpackiego XX lat temu.
I, tak jak w Dębnie, ostatni - ostatnio.
Stąd okazja, by rzucić zamkiem w oczy.


Forteca w Nowym Wiśniczu należy do bardziej malowniczych w naszym kraju. Tak z racji usytuowania, jak i substancji, z której ją sklejono.
Jest bowiem zabytkiem gotycko-renesansowo-barokowym. Szczerze mówiąc, prezentuje się dość dziwnie. Malowniczość to jedno, osobliwość to drugie, co także bierze się właśnie z tego następującego narastania stylowo-epokowego.


W sumie najwięcej w nim wczesnego baroku, stylu bardzo swojskiego i tożsamego naszej tożsamości estetyczno-historycznej (mogę to rozszerzyć i rozjaśnić na specjalne życzenie drogą korespondencyjną). Dzieje się tak również za sprawą opasania budowli fortyfikacjami bastionowymi na planie pięciokąta. Jest to z kolei coś znanego z wykładanego tu uprzednio zamczyska w Ujeździe. Tam jednak pałac jest przestrzennie i funkcjonalnie z obwarowaniami powiązany - jako że wszystko powstało od jednego zamachu. Tu, w Nowym Wiśniczu, fortyfikacje są nowsze niż zamek, w momencie ich powstania tylko kolejny raz przebudowany.


Ciekawym ewenementem jest natomiast sarmacko-kontrreformacyjne powiązanie funkcjonalno-przestrzenno-ideowe tego zespołu z wzniesionym w I połowie XVII wieku na sąsiednim wzgórzu klasztorem z kościołem - również srogo obwarowanym bastionowym wielobokiem. Od czasów zaborczych atoli budynki klasztorne zajmuje zakład penitencjarny, kościół zaś uległ zupełnemu rozebraniu od ostatnich Niemców.
Przyznać się muszę, iż z racji krótkotrwałości każdorazowej wizyty w Wiśniczu, tego osobliwego zabytku na oczy jeszcze nie ujrzałem...


Wróćmy do zamku właściwego. Czego tam nie ma?! Wież pięć (co najmniej), taras, a właściwie balkon na solidnych arkadach, dziedziniec z loggią równie arkadową, kopułowa kaplica z boczku...

Jedna z wież nakryta jest hełmem szesnastowiecznego landsknechta i łypie spod niego cyklopim okiem na okolicę. Na innej z wież pyszni się nasz narodowy zwierz - orzeł.

Bramę w fortyfikacjach na manierę manierystyczną okuto ornamentem okuciowym, częstym w Gdańsku i innych rejonach Niderlandów.


Zrąb zamku powstał, jak się rzekło, w średniowieczu, gdy włościami władał ród Kmitów. Ostatni z nich dokonali poważnie zakrojonej przebudowy renesansowej. Potem nieruchomość przeszła na własność „książąt” Lubomirskich - stąd ich herb w portalu - którzy także bawili się budowlanką, już barokową. Po nich przyszli inni, itd.

Wnętrz atoli nie widzielim - za pierwszym razem trwał pewnego rodzaju chaos związany z odzyskaniem, czy odprzejęciem przez ww. „książąt”, ostatnio zaś spóźnilim się na wstęp. Zamkiem notabene zawiaduje gmina, czy jakiś wyższy szczebel zarządu - „książąt” nie stać na taki ciężar. Z tego, co się dowiedzielim...
 
Na deser dla P.T. skrupulantów: topomapa okolic, miasteczko + zamek + b. klasztor.






6 lutego 2017

Wybierz miasto

Zrobiło się zamkowo, ale przerywamy ten cykl.
Trzeba pomyśleć, dokąd się udać w dalszą podróż.
Pomóc w tym może popularny portal informacyjny. W nim naciskadło „Wybierz miasto”...
A więc coś z cyklu „curiosa”, albo - „autentyki”...





Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...