Ten sam kilometr (+ kilkanaście metrów), to samo miejsce, ten sam most, tylko, że już jesteśmy na nim. Łydynia mniejsza jest od Wkry, do której wpada i nawet od równolegle płynącej Sony. Jest jednak od tej ostatniej bardziej znana, bo przepływa przez wojewódzki do niedawna Ciechanów.
Znowu patrzymy na wodę, a więc znów chwila zwiechy.
Chmury w odbiciu wyglądają, jak na olejnym obrazie. Widać pociągnięcia pędzla.
Chełmońszczyzna!
Ale dno.
Chmurki impresjonistyczne są baaardzo baaardzo piękne. Nalać Autorowi.
OdpowiedzUsuńPanu Bogu chcesz nalać? w sumie niezła myśl :-)
UsuńKtoś tu wyraźnie wodę leje ;)
OdpowiedzUsuńnie ode mnie te wody odeszły. a propos - kiesyś, z okazji Roku Mickiewiczowskiego, uczciłem wieszcza wierszem, który zaczynał się słowami
UsuńRaz z Konrada Wallenroda
wyleciała brudna woda
... itd.