Dziś dla odmiany (od czego?) zapraszam na jesienny spacer po parku Morysin. Jest tam dużo drzew i woda. I to widać na zdjęciach. Są też zapomniane zabytki w ruinie, i tego nie widać. Jest ogromna brama z wieżą, pałacyk w formie rotundy, domek stróża, leśniczówka i - podobno - tajemnicze oraculum, którego nie udało się nam jeszcze odnaleźć... I stada saren.
Nastrojowo... takie dead city w naturze :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :-)
OdpowiedzUsuń