Zgodnie z obietnicą daną K.A., miało być na blogu o seksie. Więc dzisiaj będzie. Ale na razie delikatnie, po co od razu z grubej rury (!).
Otóż, działo się to w ostatnim roku komuny, czy, jak kto woli, Pe Er Ela. Ogólnie - nędza i jakaś ogólna, że tak powiem, tandeta rzeczywistości (pamiętam, że trudno było upolować ser, żółty ser). Z drugiej strony jednak - następowała jednak pozorna. czy prawdziwa liberalizacja systemu. Kruszył się on i sypał, to się czuło. Że ludzie byli nim zmęczeni, to też się czuło. Ciągle słychać było narzekania na "ten kraj". Były strajki i takie tam. Milicjanci stanowili obiekt drwin i parodiowania - z bezpiecznej odległości, oczywiście. Mawiało się na nich "Smerfy". Krzyknąć za milicjantem "cześć, Smerfie!" to był wtedy nasz heroizm antysystemowy. Gorbaczow jeździł po Polsce, i też był takim obiektem.
A na tym murszejącym socjalizmie, niczym mchy i porosty na betonie, zaczęły wyrastać różne a liczne prywatne biznesy, przedsięwzięcia i inicjatywy. A to salon gier, a to grill-bar, a to budka z zapiekankami... Protokapitalizm, którego wcześniej nie było. "Drugi etap reformy".
Jednym słowem - czuło się, że to się wkrótce skończy. Nikt jeszcze nie wiedział co prawda jak, a niektórzy mówili: "tu się krew poleje...!", ale, ostatecznie, skończyło się nie tak źle.
Lecz znów zagalopowałem się w dygresje, a tu przecież miało być o seksie, erotyce!
Dość już więc wprowadzenia w tzw. tło historyczno-obyczajowe.
Spędzałem wtedy część wakacji na obozie fotograficznym, wędrującym po różnych miejscach Wielkopolski.
Byliśmy młodzi, bardzo młodzi, i, a raczej: więc - co tu ukrywać - napaleni. Raz na przykład, gdy przypadkowo zostaliśmy we trzech sami w pomieszczeniu jakiejś redakcji, kolega szybko przekartkował leżący tam numer pisma "Literatura". Czy szukał nowin literackich? Nie. On szukał gołych bab wśród ilustracji.
A raz ktoś przyszedł z wiadomością, że na rynku prasowym w Polsce ma pojawić się pismo w całości poświęcone interesującej nas problematyce, i - co potwierdzało wiarygodność informacji - że ma się nazywać... "Wieczór z naturą"!
Postanowiliśmy działać. Od razu udaliśmy się - było to w Mosinie - niewielką grupką do pobliskiego kiosku. Najodważniejszy z nas pochylił się do okienka i zagadnął kioskarza:
- Przepraszam, czy jest "Wieczór z naturą"?
Na co dało się słyszeć gromkie:
- JA WAM DAM "WIECZÓR Z NATURĄ"!!!
Hehe, za Perelu to pamiętam 'oazy wolności' w postaci ruchu naturystów (promowanego przez pismo Veto), gołe baby w Razem i ITD i wystawę Venus. Choć i tak jeszcze 'ciekawiej' było w sąsiednim eNeRDówku ;)
OdpowiedzUsuńI dał Wam w końcu ten "Wieczór z naturą"?
OdpowiedzUsuńA poza tym, zastosowałeś wyjątkowo tandetny chwyt dając dwa razy to samo zdjęcie, raz w lustrzanym odbiciu. Myślałeś, że czytelnicy nie zauważą? Żart na poziomie gazetki reklamowej Tesco.
IamI - OK, ruch naturystów - niezależnie jak dzikie podniety w masach wzbudzał - miał być aseksualny, czy też aerotyczny. natura, wolność, golasy - te rzeczy.
OdpowiedzUsuńszturmowanie wystaw typu Wenus Polska odbywało się z kolei pod płaszczykiem obcowania z wyższą, artystyczną erotyką.
masz rację - była goła baba na końcu pisma "Razem"! pewnie jakiś przedruk z prasy zachodniej, ale była :-)
ale za głębszej komuny było przestępstwem szmuglwać porno do ojczyzny!
Hrabia - nie dał. nawet gdyby chciał, to nie mógł, bo nie miał. tego "Wieczoru".
zdjęcie nie jest w lustrzanym odbiciu. użyłem programu komputerowego.
przytocz jakiś żart z gazetki reklamowej Tesco, pośmiejemy się razem!
Lustrzane odbicie to nazwa funkcji, której użyłeś w programie. Taki sam "żart" fundują twórcy gazetek Tesco i tym podobnych. Śmiechu warte, niczym Drozda w swoim programie o takimże tytule.
OdpowiedzUsuń...i na czym polega ten żart?
OdpowiedzUsuńno tak, źle, że użyłem funkcji. mogłem poczekać, aż opadną liście.
niniejszym pragnę uspokoić osoby zdumione charakterem powyższej dyskusji.
OdpowiedzUsuńmieliśmy tu do czynienia z zemstą za zlekceważenie pewnego dowcipu w odmiennych okolicznościach i miejscu.
Fakt, że masa golasów w wieku bardzo różnym z natury jest aseksualna, ale przy okazji powstało parę ruchów - że tak powiem - pobocznych ;)
OdpowiedzUsuń