Nigdy nie widziałem jej buzi. Nie pamiętam nawet, czy świadomie wziąłem ją w kadr. Ale gdym wywołał to zdjęcie, i zobaczył, co na nim jest, nie miałem wątpliwości - Marianna!
No wiem, boby M kuperek ucięło ;) Też mam podobne dylematy przy skanach starych zdjęć - jeśli się nie da poprawić bez szkody dla kompozycji, to zostawiam jak było. Choć właściwie w większości zostawiam bez tego typu poprawek. Za to jak czasami ze starego zdjęcia uda się wydobyć to, co było ukryte w oryginalnych niedoskonałościach - aż się człowiek sam nie raz zdziwi...
Cudnie prostowana Maryśka :)
OdpowiedzUsuńinaczej nie dało rady.
OdpowiedzUsuńNo wiem, boby M kuperek ucięło ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam podobne dylematy przy skanach starych zdjęć - jeśli się nie da poprawić bez szkody dla kompozycji, to zostawiam jak było. Choć właściwie w większości zostawiam bez tego typu poprawek. Za to jak czasami ze starego zdjęcia uda się wydobyć to, co było ukryte w oryginalnych niedoskonałościach - aż się człowiek sam nie raz zdziwi...
W każdym razie prostowanie fajnie wyszło :-)
OdpowiedzUsuńUroczy kadr.
OdpowiedzUsuńdzięki, dżentelmenowie.
OdpowiedzUsuń