Pozostając jeszcze w klimatach grozy, niesamowitości i powieści gotyckiej, popatrzmy:
wczorajsza pełnia, zwana Księżycem Robaków. Brrrr.... Jeśli ktoś woli wersję light - Księżycem Ślimaków.
Otóż i księżyc spod światów posady,
Jak cień zmarłego słońca, wyszedł blady...
Za dekoracje posłużyły ruiny rotundy w Morysinie.
Kurtyna.
Jak wschodził, to kolor miał niesamowity
OdpowiedzUsuńWorm side of the moon?
OdpowiedzUsuńDla mnie robaków, jeśli można :)
OdpowiedzUsuńO, mój kesz :)
OdpowiedzUsuńNa Księżycu?
Usuń;)
bardzo ładnie posłużyły ;)Ciekawy klimat na zdjeciu
OdpowiedzUsuńmiejsce jest klimatyczne niezależnie od pory roku lub dnia.
Usuń