29 listopada 2011

Warszawa mi się nie nudzi


Warszawska Starówka, chyba najpiękniejsze stare miasto w Polsce.

33 komentarze:

  1. Polemizowałabym, Toruń jednak bije naszą starówkę na łeb, na szyję. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo elegancki kadr. A czy najpiękniejsze stare miasto? Najładniejsze zbudowane prawie w całości od nowa. Z tym chyba każdy się zgodzi.

    OdpowiedzUsuń
  3. lav.-> polemizuj :-)
    czym mianowicie konkretnie on ją tak bije?

    IamI-> to też.

    OdpowiedzUsuń
  4. W kategorii Starówek (alias Starych Miast) zbudowanych po wojnie, Warszawa bije na głowę Kołobrzeg i Elbląg (w Głogowie i Szczecinie nie byłem), choć zaciekle gonią ją Poznań, Wrocław i Gdańsk. Na szczęście (?) dystans się zwiększa.

    W kategorii Starówek/Starych Miast w ogóle, to trudno porównywać coś, co jest nieco na uboczu i raczej tylko atrakcją turystyczną, do czegoś, co (jak w Krakowie, Toruniu i Wrocławiu) wciąż jest (ale czy długo jeszcze?) żywym centrum miasta.

    OdpowiedzUsuń
  5. tak jest. problem (?) ze starówką toruńską (jak i dwiema innymi wym. przez Hrabiego), polega na tym, że jest nie tylko starówką, ale i centrum miasta XIX/XX wiecznego, a więc zbudowano tam wszystkie lokalne greatest hits.
    ALE przez to nie są tak SPÓJNYM zespołem, jak warszawska!

    [starowka=stare miasto=staromiejska część miejscowościm nie zwyczajowa nazwa własna, żeby nie było]

    OdpowiedzUsuń
  6. jeszcze jedno. w czasach, kiedy powstawały, Poznań, Toruń, Gdańsk, Kraków i Wrocław, były metropoliami, i gdzieniegdzie to widać - tę wielkość w sensie dosłownym i przenośnym. Warszawa była pipidówką, i to też widać, ale w wyniku procesów historycznych (jak właśnie emigracja centrum), jest to WIN.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, Elbląg to kompletna porażka :D

    A nasze, w sumie, to chyba ładne, bo tyle razy tam byłem i ciągle mnie coś ciągnie z powrotem.

    Ale może tylko takiego bzika mam ;)

    Swoją drogą, to, gdyby nie Zachwatowicz i jego pomysły na odbudowę, to mielibyśmy dziś, na przykład, ładny widok na Wisłę z Rynku :D

    Ale tak, jak jest, jest lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Szczecin jest fajny - potwierdzam jako naoczniak, ale zupełnie inny i kudy mu do naszej Starówki. Wrocław też oczywiście jest fajny, co autor celnie podsumował wyżej. Toruń też jest byczy, Gdańsk i Kraków - wiadomo. Co do Poznania to mam mieszane uczucia, bo poza samym eleganckim Rynkiem, okolica staromiejska (z wyjątkami) jest bardzo zapuszczona. Wiem, bo bywam regularnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. zapuszczenie jest cechą immanentną starych miast ;-)
    choćby miały dopiero 55 lat.
    kiedyś przeszedłem przez kilka bram i podwórko kamienicy tak ciemnej i spróchniałej, aż dziw, że ludzie tam mieszkali, poczym znalazłem się... na rynku.
    ale że było to z 10 lat temu, to nie pamiętam, czy to był Lublin, czy Toruń właśnie.

    OdpowiedzUsuń
  10. I Lublin i Toruń są zdrowo zapuszczone, choć Lublin chyba bardziej. A ze średniej wielkości miast najbardziej zapuszczone 'stare' śródmieście pamiętam z Piotrkowa Trybunalskiego - sam rynek był jeszcze 'jak cię mogę', ale dowolna ulica do niego dochodząca wołała o pomstę do nieba.

    OdpowiedzUsuń
  11. Poznania nie lubię dlatego i ich starówka mi się nie podoba ;)
    Er, kadr jak zwykle klasa :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Weldon-> może też mam bzika?

    IamI-> fakt. w Piotrkowie również byłem przelotem, ale co zapamiętałem, to dość obsemłany obraz.

    Krabianka-> jakiś powód to jest ;-)
    no i dziękuję za pochwałę kadru, tak mi brakowało tego tu
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja tam lubię za to Wrocław i Gorzów Wielkopolski. Ale i tak Warszawa bije wszystko na głowę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Gorzów? ciekawe, nie byłem.

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja lubię warszawskie stare miasto, i we Wrocławiu, i w Krakowie, i w Toruniu, i w Gdańsku, i nawet w Szczecinie, ale najbardziej to lubię Heinekena.

    OdpowiedzUsuń
  16. no, ja też lubię warszawskie stare miasto tak samo, obojętnie jak daleko od niego jestem. także bawiąc w Krakowie lub Gdańsku.
    a jeśli miałbyś wybrać, heineken lub stare miasto, wybrałbyś heineken?

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie uznaję takich wyborów. Chociaż jakoś na Starówce warszawskiej częściej mam do czynienia z Pilsnerem.

    OdpowiedzUsuń
  18. jeśli nie uznajesz takich wyborów, to czemu piszesz "ale najbardziej to lubię Heinekena"? to już jest jakiś wybór ze wskazaniem.

    OdpowiedzUsuń
  19. To, że najbardziej lubię Heinekena, nie znaczy, że dam sobie ot tak odebrać Stare Miasto.

    OdpowiedzUsuń
  20. nie wiesz, że nie można mieć wszysykiego naraz? oddawaj piwo, albo konfiskujemy Stare Miasto.

    OdpowiedzUsuń
  21. TO ja wezmę Starówkę (na przechowanie), Hajnekena oddam po dobroci Marcinowi. Zdrówko!

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie można mieć wszystkiego naraz, więc ja biorę tylko Heinekena i Stare Miasto. A Wam zostawiam Orkiestrę Praską, pomnik Starzyńskiego na Bankowym, Wolf Bracka i jeszcze parę innych rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  23. first we take Manhattan.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja nie lubie ani piwa, ani Starówki. Z tym, że o ile piwo kiedyś lubiłem, to Starego Miasta organicznie nie znosiłem od zawsze.
    Niezależnie od moich subiektywizmów, spójrzcie sobie w ortofoto — jaka była wcześniej i ile z tego odbudowano. To jest jakaś półćwiećstarówka, wydmuszka.

    OdpowiedzUsuń
  25. marudzenia nigdy dość. co atoli ma pierdnik do wiatraka? że w podwórkach były jakieś komórki? że mury oblepiła zabudowa? dalej jazda!
    to są skutki odstawienia piwa.

    OdpowiedzUsuń
  26. Tylko, że te komórki i oblepiacze tworzyły coś oryginalnego i autentycznego. No, ale jest szansa, że za jakieś 200 - 300 lat to miejsce wyjdzie na prostą.

    OdpowiedzUsuń
  27. no masz. brakuje tylko hasła "to makieta".
    teraz jest autentycznie i oryginalnie bez komórek.
    myślisz, że takie komórki przetrwały w Krakowie, Toruniu lub Paryżu? też nie.

    OdpowiedzUsuń
  28. Bo trzeba równać do hasła "Warszawa makietą północy"?..
    Już, gdzieś/kiedyś pisałem, że najlepszym pomyslem na Starówkę był ten, w którym miano ją zostawić jako ruina — jako pomnik. Utopijny, ale fajny.
    A jeśli przywołujemy pierniki, Paryże i gęsi, to należy pamiętać, iż w ten sposób zrobiły Berlin i Drezno; m.in. dlatego ZAGRANICZNE młodziaki myślą, że Niemce byli ofiarami wojny.

    I jeszcze hasła na dziś: "To makieta!" i "Precz z cenzurą!".

    OdpowiedzUsuń
  29. ziew.
    a co mają ofiary wojny do czystego piękna Starówki. za bardzoś uwiązany kontekstów.

    OdpowiedzUsuń
  30. Cóż można rzec na dictum "czystego piękna" makiety? Może, tylko to, że żyjąc w Wawie, trudno odwiązać się od ofiarnych kontekstów.
    Też ziew?

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...