Życie czasem rzuca, że tak powiem, nam pod nogi różne wyzwania. W ostatni łikęd spotkało mnie takie oto: jak przedostać się z punktu A do punktu B będąc pozbawionym wszelkich mechanicznych środków transportu? Odpowiedź prosta: starożytnym – od cyników nauczonym - sposobem zwanym per piedes! Przy okazji człowiek się nawdycha, stężeje, dowie czegoś o Polsce i świecie współczesnym, a także odwiedzi kilka miejsc, które dotąd były nie po drodze.
A zadem: w drogę!
0 km. Oto punkt wyjścia (w sensie dosłownym) – dworzec w piastowskim Żyrardowie. Należy mu się, temu dworcu, osobny materiał, ale na to przyjdzie pora.
5 km. Krowa mazowiecka. Jak to krowa – jak zwykle niezmiernie ciekawska. Sympatyczne bydlę.
5,2 km. Ostrożnie trzeba przekraść się przez zatory CMK.
7 km. Dzięki rozmaitym Gajowym można nawet popatrzeć na to z góry.
15,5 km Staw, dawny PGR Ryb. Kołaczek. Dziś – hodowla łabędzi. Estetyka górą nad ekonomią!
5,4 km. Wtem!... Jak żółto! Lasy wokół Radziejowic mają to do siebie, że inaczej niż większość lasów Mazowsza, składają się z lasów liściastych.
11 km. Radziejowice. Ludzie już nie wiedzą, co wymyślić, żeby upiększyć swe domostwa. Tu: kapitel wiaty śmietnikowej w kształcie kota.
15,5 km Staw, dawny PGR Ryb. Kołaczek. Dziś – hodowla łabędzi. Estetyka górą nad ekonomią!
I koniec. Droga Żyrardów – Skuły zrobiona. 22 kilometry, nie licząc kręcenia się wokół własnej osi przy robieniu zdjęć. Część trasy zrobiona w postawie zgiętej w pół. Ale o tym - innym razem…
Dzięki tej wyprawie zdobyłem Mazowiecką Pieszą Odznakę Wesołego Buta. No… szczerze mówiąc, sam sobie ją przyznałem. Ale co tam, grunt, że jest Odznaka!
O ja Cię - myślałem, że to Butenko Pinxit. Bardzo ładna odznaka. Bardzo! I do tego zasłużona :)
OdpowiedzUsuńdzięki!...
OdpowiedzUsuńto zaszczyt być porównanym do Butenki ;-)
Zrobiłeś traskę, którą częściej jednak robimy rowerowo. Prócz gorzelni w Radziejowicach jest jeszcze resztka cegielni i glinianki po drugiej stronie. Trochę tam budynków zostało, jeden taśmociąg... perełka :)
OdpowiedzUsuńA ze Stawów Grzegorzewickich kiedyś mnie i Tomiego pogonił właściciel, bo trafiliśmy akurat na dzień gdy spuszczał wodę i chciał się popisać przed pracownikami :)
cegielnia działa całą parą produkując pustaki i dachówki. a więc nic ciekawego ;-) taśmociąg widziałem. szukałem też śladów po wąskotorówce do glinianek, ale poza ścieżką w miejscu toru nic nie ma.
OdpowiedzUsuń