2 września 2012

Spółdzielnia im. Konarskiego

Witam po raz pierwszy po wakacjach słuchaczy przy odbiornikach i zapraszam na wspólny spacer warszawski.
Dużo bowiem ostatnimi czasy było tu pokazywanych chyłkiem zabytków architektury, zaniedbany został natomiast podskórny wątek modernistyczny.


Oto zatem - szkoda, że Państwo tego nie widzą - narożny dom kwartału ograniczonego ulicami Krzyckiego-Dantyszka-Raszyńska-Reja.
Obszar ten zabudowywany był po pierwszej wojnie światowej przez Spółdzielnię imienia Konarskiego, a więc o nazwie oświeceniowo-państwotwórczej analogicznej do pobliskich Spółdzielni imienia Lubeckiego oraz Kolonii Staszica. Czy Spółdzielnia im. Konarskiego rozpadła się, czy zbankrutowała, dość, że nazwa jej nie zakorzeniła się w świadomości ludu Warszawy. W przeciwieństwie do dwóch pozostałych, których potocznie pojmowany zasięg - obydwu jako "Kolonii" - zwiększył się niemal od placu Narutowicza po Aleję Niepodległości.


Obecnie tereny te zalicza się oficjalnie do dzielnicy Ochota, ale wcześniej były to południowo-zachodnie rubieże Śródmieścia. Kolejna reforma podziału administracyjnego miasta wzbogaciła mikroskopijną Ochotę o tę dodatkową połać wraz z większością pobliskiego Pola Mokotowskiego.
Analogiczne zdobycze terytorialne poczyniła zresztą i Wola, okupując tak zwany dawniej Dziki Zachód Warszawy, czyli tereny za Towarową.


Dom na rogu Krzyckiego i Dantyszka jest budynkiem dość prostym a skromnym, od frontu urozmaiconym jedynie starannie opracowanym narożnikiem z wejściem i oknem klatki schodowej. Ciekawe - niemal awangardowe - elementy czają się na ten tomiast od podwórka: taras z zewnętrznymi schodami oraz nadwieszony przeszklony wykusz-weranda.


Aczkolwiek ten ostatni element to być może twórczość własna mieszkańców, a nie oryginalny zamysł
projektanta. Dom ów wszak - podobnie jak większość okolicznej zabudowy, nie był zniszczony, poza kompletnym wypaleniem przez hulających tu w początkach powstania warszawskiego współczesnych hajdamaków. Co do projektanta zaś, to niestety nie wiem kto nim był.


Oto jak stan zniszczeń przedstawiła dokumentacja Biura Odbudowy Stolicy:

Ul. Dantyszka No1 wł. prywatna
Dom nowy 1 piętr. Stropy Kleina
piece. Dach betonowy.
Dom całkowicie spalony, schody dobre,
ściany zewnętrzne i wewnętrzne stoją
Nadaje się do odbudowy.


Odbudowa ta zaś nastąpiła z częściową nadbudową od strony ulicy Dantyszka. Stan przedwojenny można przyuważyć i porównać w zbiorach kolegi Rubeusa.

Wspomniane podwórko zdobiła dawniej fontanna i inne elementy urządzające ogród, niestety jak widać - zostały zapuszczone i zapyziałe,
Sam dom jest aktualnie remontowany od zewnątrz, może więc i dla ogródka nadejdą lepsze czasy.







3 komentarze:

  1. I jak to dobrze, że państwo nie widzą stanu obecnego;(
    Uwielbiam modernizm, proszę o cdn.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety, stan przedwojenny jest taki jakby bardziej, no... czysty?

    OdpowiedzUsuń
  3. No stan przedwojenny lepszy, jak można było się spodziewać, ale i dzisiejszy nie jest zły. Ale budynku żem nie poznał, mimo że powinienem jako prawie sąsiad. Niestety, lata nieobecności i skleroza...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...