Narodziła się nowa, ciekawa gałąź nauki - jest nią archeologia miejska. Na czym polega, najlepiej zobrazować przykładem, zamiast strzępić palce o klawisze po próżnicy. Pokrewną dziedzinę stanowi archeologia podmiejska (regionalna), której próbkę również tutaj prezentowano.
Ku radości, zagadnienia takie mieszczą się w spektrum zainteresowań niejednego domorosłego naukowca-blogera. Nie trzeba dodawać, iż jednym z wzorcowych blogów częściowo poświęconych tytułowej dziedzinie jest gazetka kol. Astrowiktora, który kopie czasem i przestrzenią w warstwach warszawskiej Woli.
Oczywiście, wyszukiwanie dawnych traktów i tropienie znaków przeszłości w strukturze miasta nie zamyka zagadnienia. Do archeologii miejskiej możemy zaliczyć też dokumentowanie rozmaitych artefaktów, jak na przykład prezentowany poniżej, na kolejnej nudnej pocztówce z Gandawy.
Pozostaje tylko otwartą na spekulacje i naukowe dociekania kwestia, czy próżna butelka jałowcówki jest tu jakąś wskazówką co do praprzyczyny zaistniałego stanu, czy po prostu towarzyszyła zespołowi archeonurków.
A już wkrótce szokujące odkrycia urbarcheologiczne z terenu Warszawy!
Jak widzę archeonurki wyłowiły jakąś antyczną aparaturę. Pewnie jakie antyczne wino za jej pomocą robiono :D
OdpowiedzUsuńA butelka to świeżuchna... Znaczy nasi tu byli, nasi!
Ładny pojazd! Ktoś łowił na przynętę rowerzystów wodnych.
OdpowiedzUsuńDziękujemy za niepamięć o gazetce, panie sadowniczku-rzeczowniczku, chociaż archeologika przeszła na plan dalszej przeszłości. Teraz chodzi o prawdę, spiski i szczere pieniądze.
to proszę ją wysunąć na czoło.
OdpowiedzUsuń