Po chwilowej przerwie - na kości stołecznego mamuta itp. - wypadałoby wrócić do zaczętego i przerwanego (nie po raz ostatni) wątku pod tytułem Ukraina. Jak dotąd, opisałem swoje pierwotne doświadczenie z tym krajem w postaci wizyty w Beresteczku, oraz kolejne odcinki pierwszego dnia, pierwszego etapu podróży tegorocznej: Łuck, Ołykę i Klewań.
W mieście Równem, wołyńskiej metropolii, gdzie wypadł pierwszy nocleg, nie popasaliśmy za długo. Zbyt wiele bowiem do oglądania tam nie masz. Piękny pałac Lubomirskich już nie istnieje... Gdyby istniał, byłoby to pierwsze spotkanie ze spuścizną osoby z pewnego szczególnego szeregu postaci... Lecz cierpliwości.
Nie to jednak, żeby nie wywieźć z Równego fotopamiątki z lejtmotywem wyprawy. Są nią portrety rezydenta dawnych rówieńskich koszar, który przed śniadaniem (naszym, ale chyba i swoim) wyglądał tak:
A tak po:
Tak zachęcająco urzeczywistnił się w rześkim powietrzu poranek drugiego dnia podróży na Wschód.
No i w mieście Równem zapewne ciężko się wykopyrtnąć na bruku.
OdpowiedzUsuńi tu można się zdziwić.
UsuńGlebnąłeś na nierównem?
Usuńna Ukrainie nie jest znane pojęcie „równa droga”. ;-)
UsuńNa tym pierwszym zdjęciu to niezły akrobata:)
OdpowiedzUsuńAle koci cwaniaczek ogon trzyma po bezpiecznej stronie i wykopyrtnięcie na bruk mu nie grozi.
Usuńna obu zdjęciach zresztą :-)
UsuńI jak ich nie kochać? :)
OdpowiedzUsuńO.
tych okien? nie sposób.
UsuńI okien, i kotow :-)
OdpowiedzUsuńO.
w sumie - fakt :-)
UsuńCiekawe, co jest w tych garnkach.
OdpowiedzUsuńpotrawka z mysz. i barszcz,
UsuńBędą wierszyki z rymem do "Równem"?
OdpowiedzUsuńOtworzył bar w mieście Równem
UsuńGarnka i woku mag, ów Nem,
Wietnamczyk, mistrz sajgonek,
Ustawił się ogonek
Za zupą pho w mieście Równem.
ha, wiem czego byś chciał!
Usuńjuż był znany wierszyk, choć nie limeryk z tym rymem, o którym myślisz. ;-)
ale są i inne:
Gdy jechał przez Wołyń, był Rzędzian i w Równem,
uwożąc do Polski nadobną kniaziównę.
Lecz że dobrą tam kupiec dał cenę,
to mu sprzedał w cholerę Helenę,
bo ciągle zalegał zapłacić pogłówne.
Piotrze H., sprytnie, nie powiem. :-)
teraz myślę, że tak lepiej:
UsuńPrzejazdem przez Wołyń był Rzędzian i w Równem,
uwożąc do Polski nadobną kniaziównę.
Lecz że dobrą tam kupiec dał cenę,
to mu sprzedał w cholerę Helenę,
przez chciwość i chytrość, swe cechy dwie główne.