Nie da się ukryć, że wpisem tym blog wjeżdża ponownie do zacnego miasta
Łowicza. Niech to nie dziwi jednak przygodnego przechodnia, gdyż Łowicz należy
do nielicznej, a już zwłaszcza na Mazowszu, puli miejscowości w miarę
malowniczych.
Nie każde miasto w Polsce jest Kazimierzem lub Sandomierzem. Większość padła ofiarą trzech najgorszych -izmów dwudziestego wieku, to jest: nazizmu, komunizmu i modernizmu.
Łowiczowi malowniczości dodaje nieoczywisty do odnalezienia mikrozespolik
zabytkowy związany z osobą i działalnością generała wojsk Królestwa Polskiego,
Stanisława Klickiego.
Mikrozespolik składa się z wieży niewiadomego przeznaczenia, w której nie wiadomo
co się dziś mieści, pałacyku oraz - tu muszę wierzyć na słowo katalogom zabytków - kapliczki i domku dozorcy.
W pałacyku wymościła sobie gniazdko
instytucja kultury, jakiegoś rodzaju galeria sztuki lub rzeczy tej podobnych.
Niestety, otwiera swoje trzewia tylko w czwartki w godzinach 11-14, a więc
turysta bawiący w grodzie nad Bzurą, dajmy na to w niedzielę, skazany jest na
pocałowanie klamki. I to tej od furtki w ogrodzeniu, a nie od drzwi.
Obiekty zaprojektowane nie przez Karola Krauzego (przez Karola Brochockiego?), podobnie jak urządzenia parkowe w pobliskiej Arkadii, zbudowane zostały z cegieł i rudy darniowej, i tak samo z
wykorzystaniem starych elementów lapidarnych, tyle że z rozebranego w czasach
Księstwa Łowickiego renesansowego zamku biskupiego.
Równie mało znana, co zespolik pałacykowy, jest postać generała Klickiego. A
niesłusznie, gdyż w jego życiorysie skupiają się jak w soczewce losy modelowego
wojaka polskiego epoki, w której to niestety głównie wojacy wchodzili w grę: od
Sejmu Wielkiego do powstania listopadowego.
A więc, jak widać, istne „Popioły”, „Koniec świata szwoleżerów” i „Warszawianka”
w jednym (losie). Brak tylko w tej biografii z gruntu niefortunnej wycieczki na San
Domingo, ale to i dobrze, bo lepiej było oddać ducha później w Rzymie niż wcześniej na Karaibach, co niechybnie
mogłoby nastąpić, gdyby generał trafił i tam.
Zwięzłe CV Stanisława Klickiego odczytać można pod tym adresem.
Zdrowych, Pogodnych i Spokojnych Świąt Bożego Narodzenia !
OdpowiedzUsuńWszystkiego Dobrego !!!
Iwona
pozdrawiam Cię serdecznie do "usłyszenia"
dzięki serdeczne.
Usuńżyczyłbym sobie w przyszłym roku więcej krowich pejzaży. via ADG ;-)
Ta wieżyczka mi się podoba :), mniej przywieżyczkowy krajobraz ;)
OdpowiedzUsuńZdrowych i pogodnych Świąt!
O.
krajobraz... wiadomo. już mędrcy piszą o nim książki. i co? polepszy się od tego?
Usuńpozdrowienia ponowne.
Przepraszam, ale bardziej niż postac szacownego generała, interesuje mnie miasto nad Bzura, nigdy weń nie byłam, wiedza moja na temat jest zerowa, zatem chętnie pospaceruję dłużej - jest nadzieja?
OdpowiedzUsuńPóki co, zanim sama jeszcze światecznie u siebie jakiś obrazek zamieszczę, nieoficjalnie życzę zdrowych i pogodnych świąt:)
generał ma to do siebie, że umarł i go nie ma, a Łowicz miasto było wcześniej i jest do dziś.
Usuńa więc kierunek obierasz słuszny. służę w przyszłych wpisach dalszą łowiczologią, już dawno zapowiadałem, że pojawią się "gdzieniegdzie domki". oczywiście zachęcam też do przekonania się osobistego i naocznego, jak to jest z tymi pasiakami.
nieoficjalnie zatem łączę sięz wyrazami. :-)
w ramach nastrajania ogólnych nastrojów świątecznych zachęcam chętnych do zajrzenia na drugi z moich blogów, w tym tygodniu z obowiązkowym motywem okolicznościowo-bożonarodzeniowym.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam z grubej rury.
Ciekawe. A kto to był Karol Krauze?
OdpowiedzUsuńcelne pytanie! nie wiedziałem, ale zarzuciłem Gógla:
Usuńhttp://www.lowiczanin.info/content/kh/252/KH_I-II-III-IV.pdf
strona IV
podane dane należałoby więc skorygować, ale - jak pisałem - podałem je za Katalogiem Zabytków Sztuki w Polsce, zeszyt 5, województwo łódzkie, powiat łowicki, Warszawa 1953.
widać są przestarzałe, a nauka poszła naprzód.
Czyli że historycy sztuki mają pole do popisu w postaci możliwej atrybucji? I jeszcze żaden doktoracik w związku z tym nie powstał?
Usuńa cholera go wie, tego doktorata.
UsuńBardzo ładny mikrozespolik. Czy to znaczy, że np Twierdza Modlin to makrozespolik?
OdpowiedzUsuńModlin? makrozespolisko!
UsuńŁadne miasto ten Łowicz! Jakiś taki starożytny czy cóś?
OdpowiedzUsuńA propos insytucjon - patent starszy niż EU-granty - robi się projekt, z megaprzesłaniem kulturowo-oświatowym, zgarnia się kasę, a potem robi godziny otwarcia tak jak tutaj. Z Warszawy też znam parę takich miejscówek, pewnie jak każdy z nas.
myślisz, że to aż tak? doczytałem się też ostatnio, że obiekt jest własnością prywatną, więc mogą go otwierać kiedy zechcą. ale grant może i swoją drogą wchodził w grę :-)
UsuńA ja jakoś nigdy w Łowiczu nie miałam okazji poprzebywać:(
OdpowiedzUsuńbardzo przepraszam, że wpis nie jest o Warszawie...
Usuń