Owoc (sic!) wyprawy klatexowej do Radomia podjętej przez grupę klatexową z Warszawy.
Atoli - nie było w owym gronie koryfeusza stołecznego klatexu, Marcina.
Fakt, Marcin się wyłamawszy - może następną razą? PS. Klatex wyszedł bardzo udany - w swoim czasie, gdzieś tak pewnie w marcu przyszłego roku, zapodam i swoje klaty :)
Swoją drogą, czy pamiętasz, jakie wrażenie robiły w latach 80. na dzieciach - mieszkańcach Służewa drewniane schody w przedwojennym klasztorze dominikanów, wówczas zamieszkanym prze lokatorów z kwaterunku? To było coś absolutnie magicznego - ta jedyna nieblokowa klatka schodowa w bliskim pejzażu.
tak, było w tym coś niecodziennego. i tzw. klimat podobny do wnętrz ze zdjęć. nb. nie tak dawno trafiłem na podobne miejsce w całkiem reprezentacyjnej Warszawie, przy reprezentacyjnej ulicy Puławskiej...
Lubię takie klatki, mają swoją duszę, urok.... Chociaż wydaje mi się, że tego typu obiekty na zdjęciach wyglądają o wiele piękniej niż w rzeczywistości. Co mi w ogóle nie przeszkadza. O.
w rzeczywistości dochodzą po prostu również inne bodźce: zapachy nie zawsze Chanel, a czasem bardziej kanał, kącik humoru za winklem, kino moralnego niepokoju etc.
Fakt, Marcin się wyłamawszy - może następną razą?
OdpowiedzUsuńPS. Klatex wyszedł bardzo udany - w swoim czasie, gdzieś tak pewnie w marcu przyszłego roku, zapodam i swoje klaty :)
Klatex i piesex wyszli ciekawie.
OdpowiedzUsuńchoć ja Radomia nie specjalnie lubiwszy ....
Po Radomiu chyba czas na Sosnowiec?
OdpowiedzUsuńA tu się można (też) baaardzo zdziwić...
UsuńPiękności.
OdpowiedzUsuńhe he he! co to? sąsiedzi na spacerek? nie za późno? he he he...
OdpowiedzUsuńAleż ten blog ma tempo.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, czy pamiętasz, jakie wrażenie robiły w latach 80. na dzieciach - mieszkańcach Służewa drewniane schody w przedwojennym klasztorze dominikanów, wówczas zamieszkanym prze lokatorów z kwaterunku? To było coś absolutnie magicznego - ta jedyna nieblokowa klatka schodowa w bliskim pejzażu.
tak, było w tym coś niecodziennego. i tzw. klimat podobny do wnętrz ze zdjęć.
Usuńnb. nie tak dawno trafiłem na podobne miejsce w całkiem reprezentacyjnej Warszawie, przy reprezentacyjnej ulicy Puławskiej...
Tego typu wyzwania należy przyjąć na klatę.
OdpowiedzUsuńklatka po klatce.
Usuńaż do stop klatki.
Usuństop klatki otrzymuje się w bardzo wysokich temperaturach.
UsuńLubię takie klatki, mają swoją duszę, urok.... Chociaż wydaje mi się, że tego typu obiekty na zdjęciach wyglądają o wiele piękniej niż w rzeczywistości. Co mi w ogóle nie przeszkadza.
OdpowiedzUsuńO.
w rzeczywistości dochodzą po prostu również inne bodźce: zapachy nie zawsze Chanel, a czasem bardziej kanał, kącik humoru za winklem, kino moralnego niepokoju etc.
Usuń