17 lipca 2012

Nagrobki z Łomży

Szerokiemu i głębokiemu zaniedbaniu uległ w blogu kącik funeralno-sepulkralny. Właściwie został tylko napoczęty migawkami z Brzezin w Ziemi Łęczyckiej.

Stąd też dziś obszerna pecyna z nawiedzonej wiosną Łomży. Konkretnie - z katedry łomżyńskiej. Późnogotycka świątynia powstała w XVI wieku jako kościół parafialny grodu nad Narwią. Jest pseudobazyliką, o wnętrzu dość ćmawym z tego powodu. Odznacza się za to pięknymi sklepieniami: gwiaździsto-sieciowymi w nawie głównej i kryształowymi w bocznych. Poza tym, w jej wnętrzu zagościł całkiem spory jak na rubieże Mazowsza i jednocześnie peryferie Korony zespół (płasko) rzeźb nagrobnych.
Oto one:

Najstarszy w zestawie jest płaskorzeźbiony wizerunek Jana Wojsławskiego, kanonika warszawskiego i płockiego, zarazem proboszcza łomżyńskiego i wiskiego, który opuścił scenę w 1549 roku. Mamy tu przykład dawnego jeszcze potraktowania tematu, to znaczy pionowo ujętej symetrycznej figury w pozycji "umarłej" (ze złożonymi rączkami). Jak przystało na nagrobną płytę tego typu, oryginalnie była wmontowana poziomo w posadzkę. Teraz - dla ochrony dzieła sztuki - pionowo w filar. Chociaż ten model nagrobka jest jeszcze średniowieczny, to indywidualne cechy fizjonomiczne znamionują portretowe potraktowanie zagadnienia i wysokiej klasy umiejętności anonimowego rzeźbiarza.



Następny z zespołu jest piętrowy zestaw rzeźb małżonków Elżbiety i Andrzeja Modliszewskich (1589). Tu mamy renesans pełną gębą, a nawet już manieryzm. Produkt ten pochodzi z warsztatu Santi-Gucciego, która to postać, jeśli przyjdzie mi jeszcze drążyć głębiej tematykę renesansowo-sepulkralną, niezawodnie powróci.
Oprócz takich oczywistości stylowych, jak opracowanie architektoniczne, ornamentyka i inne środki wyrazu, na nowożytny, swojsko renesansowy charakter nagrobka wskazuje pozycja "śpiąca" portretowanych postaci, a więc przedstawienie ich jako ludzi żywych, tyle że w czasie siesty (no bo kto by spał w zbroi?). Najbardziej rozpowszechnione w renesansowej rzeźbie sepulkralnej jest to wdzięczne podparcie się na łokciu i - u mężczyzny - zgięcie nóżki.

To, na co zawsze lubię zwrócić uwagę, to detal, taki jak dłonie - tu pani Elżbiety, jedna trzymająca rękawiczki, druga wsparta na książce.


Na przeciwległej ścianie katedry, czyli w nawie północnej, również znajduje się piętrowy nagrobek małżeński - również państwa Modliszewskich, tyle że Hieronima i Anny, rodziców Andrzeja, starosty Łomżyńskiego, skomponowany w 1591 roku. I tu widać w sposobie opracowania, że zamówienie realizowali twórcy pośledniejsi. Nie dość na tym, rzeźba zastawiona jest ławkami kościelnymi. Mam nadzieję, że to nie dlatego ucierpiał nos pani Anny, którego nie ma.


Postaci Hieronima towarzyszą trzy figurki dziecięce - jak możemy odczytać: Hieronima juniora (?), Zofii i Małgorzaty. Przywodzą trochę na myśl stylistykę drzwi płockich lub gnieźnieńskich, a więc dzieł rzeźbiarskich 400 lat starszych. Ale nie czepiajmy się. Zadumajmy się lepiej nad śmiertelnością dzieci w dawnych czasach.


Z braku nosa - na zdjęciu dłonie Anny Modliszewskiej.


Galerię renesansowych portretów grobowych rodu Modliszewskich uzupełnia osobne dziecięce epitafium Jana, syna Andrzeja. Motywy wanitatywne w postaci klepsydry i czaszki, o którą opiera się tłusty bobas, zapowiadają czasy baroku. A więc nie sen jeno, a coś więcej i głębiej.

Śliczny Jasiu, mowny szpasiu,
Mój słowiku, będzie zyku.
Szpaczkujesz. Nie czujesz?
Śmierć jak kot wpadnie w lot!

i tak dalej...


Pierwotnie wszystkie nagrobki Modliszewskich zgromadzone były w południowej kaplicy - mauzoleum rodowym. Przy okazji kolejnej przebudowy, rozparcelowano je po głównej przestrzeni kościoła.

Ostatnią z zestawu rzeźb renesansowych jest figura Mikołaja Troszyńskiego, starosty zmarłego w 1575. Pochodzi podobno z krakowskiego warsztatu Hieronima Canavesiego.



Na koniec nagrobek Nikodema Franciszka Kossakowskiego, kolejnego starosty łomżyńskiego. Jest już wczesnobarokowy, z początków XVII wieku. Oprócz odmiennych cech stylowych (choć model "śpiący" pozostaje jeszcze ten sam), wykonany jest nie z piaskowca, a z marmuru.


Jak większość powyższych dzieł stanowi import z Małopolski, gdyż tam rozwinęły się przedsiębiorstwa artystycznej kamieniarki renesansowej i manierystycznej (warsztaty krakowskie lub pińczowskie). W przeciwieństwie do Mazowsza, gdzie nie nastąpiło to z przyczyn prozaicznych - braku surowca.





13 komentarzy:

  1. Brygada Młodzieżowa z okazji okrągłej rocznicy powstania Waszego bloga życzy kolejnych, udanych wpisów nagrobnych!

    Ładna jest ta rozmyta winietka na czecim od końca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kolejnej okrągłej. dziękuję.

      winietka winietką, ale okazuje się, jak trudno zdejmować nagrobki. znaczy, aparatem. zwłaszcza tym, co się ma, czyli nieprofesjonalnem. ćmawo we środku, w aparacie szumi, wykadrować też trudno... dlatego jest, jak jest.

      Usuń
    2. Nie jest źle a rzekłbym jest zacnie i epicko :D

      Usuń
  2. Bardzo zacne zdjęcia i takoż zacny tekst - wiele żem się dowiedział. Dzięki!
    A przy okazji - ten gest ze złączonymi palcami środkowymi (środkowym i serdecznym), to zdaje się współczesna śniada młodzież w za dużych spodniach i czapkach podkradła. Świat jest mały!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ju ar łelkam.
      co do gestu - jestem nie na czasie widać, zawszeć to był kciuk i mały palec.
      może jednak to nie świat jest mały a liczba palców i kombinacji ich układów? :-)

      Usuń
  3. Czy Hieronim, Zofija i Margeryta na wodogłowie zeszli byli?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie no, nie przesadzajmy :-)
      małe dzieci mają wielkie łebki. im mniejsze - tym większe. proporcjonalnie.

      Usuń
  4. Cudowne są te sansowinowskie pozy, zwłaszcza Hieronima, choć najmniej wprawnie wyrzeźbiony − jakby zupełnie od niechcenia wziął usiadł i odpoczywał sobie pod liściem lipy, nie zaś na drugą stronę Styksu wybrał się był.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. całkiem trafna uwaga! na dodatek poparta fachowym terminem.
      a jeżeli krytykowałem twórców, to nie dlatego, że mi się dzieło nie podoba ;-)
      chyba Hieronim jest rzeczywiście najbardziej zrelaksowany z całego towarzystwa.

      Usuń
  5. nie jest wczesnobarokowy tylko ewidentnie późnorenesansowy!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne, naprawdę piękne. Ciekawe czy nasze tak długo przetrwają. Jeśli będziemy odpowiednio o nie dbać to jest na to szansa. Jeśli nie mamy takiej możliwości to dobrą opcją jest sprzątanie grobów gdynia - za drobną opłatą firma zajmie się pielęgnacją nagrobka

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne. Nie spodziewałem się, że Łomża skrywa takie piękne miejsca :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dawniej ludzie urządzali naprawdę piękne i ciekawe nagrobki. Teraz idąc na cmentarz widzimy jedne i te same płyty nagrobne. Każda taka sama. A wtedy robiono pięknie zdobione nagrobki. Choć warto wspomnieć że tylko najbogatszych było na to stać

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...