4 lipca 2014

Sekunda w Trembowli

I oto zaczyna się początek końca ukraińskiej ekspak... epsa... eskapady, dniem dość szalonym w ilości odwiedzonych naraz (?) słynnych miejsc. A wszak już poprzedni dzień - że się przypomnę - był nabrzmiały w program turystyczno-krajoznawczy, z uwzględnieniem Kamieńca Podolskiego od świtu, Chocimia i Okopów Św. Trójcy po południu oraz niespodzianego promu dniestrowego wieczorem i Czortkowa nocą.

Ponieważ azaliż taką przyjąłem konwencję blogozapodawczą - chronologiczną i zajawkową, jadziem dalej z tym koksem.
Pierwszy przykład będzie symptomatyczny, ale też najbardziej lakoniczny i przelotowy a la turist żapone.

Trembowla. Miasto obrosłe w jakieś kulturoznawcze skojarzenia kresowo-tatarskoidalne i już samą nazwą - via język obcy w tych stronach - sugerujące trzęsienie się (ze strachu). Zaiste, najazdów przetrwało co niemiara. Ciekawa historia związana z zamkiem miejscowym i legendarną jego obroną przez dzielną białogłowę do wglądu tu albo tu na przykład.

Miejsc tych jednak oko nasze nie widziało. Zatrzymaliśmy się tam byli dosłownie na sekund parę dla rozprostowania nogi, przy czymś, co na pierwszy rzut oka wyglądało jak polski kościół katolicki wzniesiony dawno temu w stylu klasycystycznym lub barokowym, ale za czasów radzieckich zredukowany w swych formach dla pełnienia zaszczytnej funkcji magazynu - jak to było w wielu innych przypadkach.


Tymczasem nastąpiła niespodzianka - kościół ów od początku był tak pomyślany przez jego Autora, wybitnego Adolfa Szyszko-Bohusza. Chociaż nazwisko jego sugeruje, jakoby urwał się ze stron „Sierotki Marysi i siedmiu krasnoludków”, był to poszanowania godny architekt, tworzący w stylu modernizującego klasycyzmu i klasycyzującego modernizmu z lat międzywojennych, zdolny konserwator licznych Zamków Królewskich, tudzież zapełniacz poniektóych podwórek.


Wystawa monograficzna twórczości Adolfa Szyszko-Bohusza akurat jak raz trwa (lipiec 2014) w warszawskiej Zachęcie, do odwiedzin tej świątyni sztuki w związku z powyższym tego, kto może - zachęcam.

We blogu tymczasem ruszamy dalej i kierujemy się - po tym pierwszym przystanku piątego dnia trzeciego etapu podróży po Ukrainie - dla odmiany na północ.





14 komentarzy:

  1. A to ci nietypiczny Szyszko... nawet trudno mi powiedzieć czy lajk, czy nie. Ciekawy na pewno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam tak samo!
      aha - zupełnie zapomniałem o szyszkobohuszowym dziele radomskim, którem teraz wspomniał do wpisu.

      Usuń
  2. Nie wiedziałem o wystawie... nie śledzę... a dobrze wiedzieć. A Czortkowa i tamtejszego kościoła Sasa-Zubrzyckiego nie będzie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie będzie, bo downtown Czortkowa razem z tym twoim Sasem widziano za ciemna. a rano wstano i odjechano.
      lecz a propos A.S.B.- nie nadmieniłem o pewnym obiekcie podwórkowym. już naprawiłem to zaniedbanie.

      Usuń
  3. Ciekawe, czy to ta sama wystawa, którąm w styczniu widział w MuzNarze w Krakowie. A może by tak wspólnie sprawdzić? Hę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czemu nie, ale ja nie byłem w Krakowie ;-)

      Usuń
  4. Będę w Stolicy w lipcu_rozważę ewentualność,doczytawszy wprzódy więcej gdzieś:)
    Zazdroszczę podróży. Ale Twoje relacja trochę mi to uczucie modyfikuje
    pozdrawiam (mam nadzieję,że mimo wszystko -ja rozpoznawalna,wbrew zmianom:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wbrew zmianom - raczej tak :-)
      ale po co tracić cenny czas na wystawach w stolicy, jeśli całe dnie można spędzać w centrach handlowych Sparta i Srebrne Szałasy?

      Usuń
    2. a widzisz, to dobre pytanie. Muszę się przepoczwarzyć w jakąś szafiarkę. Na pewni będzie to do mnie pasowało_pasjonujące są wszak szałasy i różne ałtlety w 100_licy !

      Usuń
  5. Hm, ja tam zachęcam do Zachęty dość regularnie i nikt nie docenia... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dlatego, że zachęcasz do mainstreamu, a nie do ekscentrycznych perwersji, jak wystawa prac przedwojennego architekta ;-)

      Usuń
    2. od razu nie docenia_koledzy zniechęcają (vide wyżej) żeby czas,przejechawszy już te ponad 200 km (autostradą w całości od niedawna) do robienia zakupów :)

      Usuń
    3. Ja wspieram Marcina w zachęcaniu) chociaz teraz już kilka miesięcy nie byłam, bo ostatnio jakoś czasu brak. Nawet Fotoplastikon zaniedbałam, gdzie do tej pory chadzałam regularnie, a tam takie ciekawe zdjęcia teraz.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...