Skojarzenia wniesione: prywatna miejscowość rodu Tarnowskich, do serii wraz z pozostającymi w kraju Tarnowem, Tarnobrzegiem i Tarnogrodem, siedziba województwa za II RP, miasto rodzinne „Anatola, bramkarza od futbola z Tarnopola”. Niestety, nic więcej.
Widoki wyniesione: galicyjskie miasteczko nad zalewem, z drewnianą cerkwią w city, oraz niemałym kościołem
Ponieważ materiału zdjęciowego z Tarnopola mało i tyle też do powiedzenia o mieście, tym razem zapełniam dziurę w narracji fauną, czyli lejtmotywem podróży, z odwiedzonych wcześniej fortec kresowych (chociaż ON już się na łamach objawił). Bo tylko w blogu można zapełniać dziurę w narracji fauną okołoforteczną.
PaczPan, tam też zielsko i sklepiszcza przeszkadzają w odbiorze architektury...
OdpowiedzUsuńBTW - widzę, żeście byli przygotowani z okupem dla zwierza miejscowego. Dobry pomysł. Gorzej, jak się papu skończy, a głód zwierzyny wprost przeciwnie ;-)
daj palec, będą chciały całą rękę
Usuń:-E
Współcześni magnaci deweloperzy też mogliby tak nazywać od siebie inwestycje, dodając odpowiednie końcówki - mielibyśmy np. Wojcietwór, Wojciekichę, Kulczypałę itd.
OdpowiedzUsuńwszystko już było... np. kolonia Wawelberga, nie wspominawszy o bliskiej Ci kolonii Łaskiego.
UsuńPolskie psy robią "hau, hau", a jak robią ukraińskie?
OdpowiedzUsuńLach, Lach?
Usuńjest im bardzo trudno, bo muszą szczekać "xay, xay!"
UsuńA nie "гay, гay"? Może to były jakieś zrusyfikowane psy?
Usuńa, to ciekawy problemat.
Usuńbo jeśli psy ukraińskie szczekają "гay, гay", to rosyjskie powinny - w transkrypcji łacińskiej - szczekać "gau, gau".
wynikałoby wobec tego, że nasze szczekają "chau, chau".
niemniej wyraźnie słychać "hau, hau".
Jeśli ukraińskie гay, гay, to polskie hau, hau - wszystko się zgadza. Gdyby ukraińskie xay, xay, toby polskie chau, chau.
Usuńczyż nie dokładnie to samo przekazałem w poprzedniej wypowiedzi?
Usuńna dodatek, dodając, że w pierwszym przypadku rosyjskie szczekałyby "gau, gau".
wobec tego zagmatwam jeszcze, nadmieniając, że psy holenderskie zapis "gau, gau", odszczekałyby "chau,chau"...
Czyli Haga to Hacha? Lubię nazwy z "h" i "ch" w niewielkim odstępie.
UsuńHácha to był czeski nieszczęsny prezydent...
Usuńmiasto po polsku to jednak Haga. ale jeśli lubisz przychaszyć i pohachować sobie, to
w oryginale Den Haag brzmi "den haach". przy czym nazwa oryginalna i oficjalna to 's-Gravenhage.
możesz więc sobie powymawiać: "schrawenhache, schrawenhache, schrawenhache".
notabene, znaczy to "żywopłoty hrabiego". w skrócie "żywopłot".
podobnie 's-Hertogenbosch, lub Den Bosch - "las księcia", w skrócie "las".
"shertochenbos, shertochenbos, shertochenbos".
ile dygresji.
A w Rosji byłeś i słyszałeś, jak szczekają tamtejsze sobaki? Może faktycznie "gau, gau"(leiter). Skoro Rosjanie idą gulat' tam, gdzie my idziemy hulać, a z kolei (wywołana do tablicy) Czeszka ohluchla, a nie ogłuchła? Pewnie od szczekania czeskich psów.
Usuń---
"- gdzie mieszkasz?
- pod żywopłotem.
- Aga."
nie byem w Rosji, byłem tylko na rosyjskojęzycznym Krymie. sęk w tym, że te sobaki tam w ogóle nie szczekają. zbyt leniwe.
Usuńno tak, polszczyzna stanowi naturalne geograficzno-językowe ogniwo między Czechami i Słowacją, gdzie są holoubki i hrušky, a Rosją, gdzie jest Gitler i Galicja. zaraz, zaraz...
Bardzo urokliwa fauna. Pamiętaj, że zawsze w ramach tematu zastępczego można dać tramwaj, to uchodzi.
OdpowiedzUsuńjuż skorzystałem z tej opcji:
Usuńhttp://sadrzeczy.blogspot.com/2014/05/tramwaje-w-winnicy.html
;-)