19 lutego 2012

Domy stąd i zowąd oraz ni stąd, ni zowąd

Jak wspomniałem w początkach prowadzenia tego blogu, nie uważam za stosowne zalewać potencjalnego widza ... ...nastu zdjęć z prezentowanego miejsca. Wówczas bowiem, potencjalny widz zostaje za bardzo przygnieciony i oszołomiony ilością materiału wizualnego, i niewiele zapamiętuje. A przynajmniej ja tak mam w analogicznej sytuacji potencjalnego widza. Dlatego staram się ograniczać me wpisy do kilku tyko zdjęć. A już zwłaszcza nie rozmnażać wątków w obrębie jednego wpisu.

Stąd też, dziś małe uzupełnienie do materiałów z cyklu "cztery mile za Warszawą" a jednocześnie uzupełnienie nieustającego cyklu "architektura rodzima".

O tym, że fajnie udać się za róg od Znanego Zabytku i odkryć coś interesującego chyba też wspominałem. A nawet, jeśli nie wspominałem, to nie warto o tym wspominać, jako o rzeczy oczywistej. Poniżej przykłady z już prezentowanych podmiejskich wycieczek z ostatnich czasów.

Obok kościoła w Cegłowie stoi coś jak dom parafialny, Caritas lub siedziba innej związanej z Kościołem instytucji, o czym świadczy dość oryginalnie umieszczona w arkadzie płaskorzeźba pelikana karmiącego młode własną krwią (symbol skądinąd częsty w sztuce sakralnej i tym podobnej). Sam w sobie - ów dom - jest całkiem zgrabnym okazem stylu rodzimego. Ale co zachwyca szczególnie, to jego sąsiad (część zespołu?).


Okaz, ni stąd, ni zowąd zupełnie fenomenalny, krierowski albo wręcz krieresque, albo nawet jeszcze lepszy. Nawet widoczne zwichrowanie poziomej belki podpartej kolumną (zgodne z wykresem działających na nią sił) nie odbiera uroku temu dziełku prowincjonalnej architektury, a wręcz przeciwnie.


Kawałek od Cegłowa znajduje się przyjemny egzemplarz siedziby wiejskiej - Gołębiówka. Co ciekawe, mamy tu przykład dworu w stylu dworkowym. Lata dwudzieste, wiek dwudziesty.
Po bokach  - ryzality będące interpretacją form dawnych alkierzy, centralnie - interesujące wkomponowanie tarasu w dach mansardowy,
Dziś, tak jak i u zarania, dwór pozostaje w rękach prywatnych. Ale jeszcze niedawno, według wielkiego znawcy zakątków Mazowsza, prof. T., można było wmieszać się w tłumek popegieerowskich mieszkańców domostwa i obejrzeć je z bliższa.
Teraz - nasze pojawienie się na brzegu stawu zaowocowało błyskawiczną reakcją majaczącego na fotografii Kerberosa, który pojazdem mechanicznym zbliżył się, by sprawdzić, czy nie rzucamy się na ryby ze stawu.
Aha - obiekt na pierwszym planie, to tzw. mnich, urządzenie hydrotechniczne do regulacji poziomu i  przepływu wody w stawach (uprzedzając uwagi typu "ale komuś sławojkę przelało").


Inny przykład dworu - sąsiadujący z kościołem w Brochowie. Całkiem bezpretensjonalny, ale zacnie łączący część parterową i piętrową. Wokół - równie zapuszczony park ze starorzeczami.


Na koniec coś, co najbardziej urzekło mnie w Brochowie - dom również nieopodal kościoła, tyle że z drugiej strony (plebania?). Krótsza fasada dość skromna, ale kompozycyjnie - znakomita. Coś niemal jak jaki Lutyens lub Voysey na miarę prowincjonalnego zakątku Mazowsza.


9 komentarzy:

  1. Lubimy dworki rodzimej produkcji, zwłaszcza te z ubiegłych wieków, ale - jednak, jednak - przeszkadza nam widoczne zwichrowanie poziomej belki podpartej kolumną, czy tez raczej sama kolumna widzi nam się jako nie tyle zbędna, bo zapewne zbędna nie jest, bo podtrzymująca, co... wichrująca?
    w każdym razie - zaburzająca.
    Ale poza tym - pełna zgodność z autorem opisu, z tym, że co do ilości zdjęć polemizowalibyśmy,ale trudno, nie ma więcej, to nie ma;(
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. E no tego... w życiu bym nie zwrócił uwagi na te budynki. Fajnie, że pokazujesz takie rzeczy, bo daje to inną perspektywę oglądania takich zakątków.

    OdpowiedzUsuń
  3. ikroopka -> ale bez tej kolumny belka wygła by sie w drugą stronę, wisiała i groziła jak żarówka Osram.

    IamI -> podziękować. takie były moja szlachetne intencje.

    ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aha, IamI-u, a TO, to co? albo TO?
      kto jak kto, ale Ty być zauważył, myślę.

      Usuń
    2. No to - jakby to powiedzieć - akurat przypadkiem zauważyłem ;)
      Ale to tak tylko amatorskim mym okiem spostrzegłem, i nadal nie dostrzegam w nich tego wszystkiego, co wypadałoby dostrzegać. Ale się uczę!

      Usuń
    3. no bo takie rzeczy zauważa się głównie przypadkiem :-)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...