Stołeczne miasto Wołynia szczyci się wieloma zabytkami przeszłości, wśród których pierwsze skrzypce - choć to dziwne - gra stary zamek. W formie murowanej wzniósł go władca tej krainy, książę Lubart z litewskiej dynastii Giedyminowiczów, stryj Jagiełły zresztą. Zamek wraz z miastem, samym Wołyniem i całą resztą Ukrainy przeszedł pod panowanie polskie po 1569 roku. Z tego okresu pochodzą attyki renesan-sowe na dwóch z trzech wież zamkowych - stąd pozwalam sobie okleić wpis także hasłem „zabytki staropolskie”.
Pałac książęcy nie zachował się (zastąpił go dwór starościński z XVIII wieku), takoż i zamkowa cerkiew. Budyneczek na dziedzińcu pochodzi z carskich już czasów. Drewniane ganki obronne są oczywiście rekonstrukcją współczesną, ale - że tak powiem - działają. Da się z nich np. objąc wzrokiem rozległą połać łuckiego bazaru.
Forteca łucka robi i dziś niezłe wrażenie. Z zamków w obecnej Polsce przypomina co nieco układem przestrzennym i gabarytami poczciwy mazowiecki Czersk, ale jest w lepszym stanie zachowania (i zrekonstruowania).
Kroniki i latopisy starocerkiewnosłowiańskie zachowały pewne (wierszowane) relacje o możnych właścicielach zamku łuckiego:
Raz książę Lubart na zamku w Łucku
bawić się zechciał wreszcie po ludzku.
Panienki więc wynajął,
nie, jak dotąd bywało,
psa, wielbłąda i trzech greckich kupców.
Co? Nie do rymu? Kronikarz nie miał pod tym względem łatwego zadania.
Książę Lubart na zamku bawiąc łuckim
oddawał się wciąż wybrykom nieludzkim.
Na przykład: nocą obchodził ganki
spowity tylko w stare firanki,
racząc się przy tym „Salami ostródzkim”.
I jeszcze, z czasów późniejszych:
Wyprawił w zamku bankiet Świdrygiełło,
kiedy do Łucka przybył raz Jagiełło.
A gdy na bani ruszył w tańce,
wyczyniał takie kniaź łamańce,
że go nazajutrz zupełnie pogiełło.
Raz książę Lubart z Łucka
OdpowiedzUsuńZgubił za zamkiem onucka.
Kiedy go w trawie szukał,
Raptem ktoś go wypukał
- Przygoda całkiem nieludzka.
Wersja dla dzieci:
Raz książę Lubart z Łucka
Zgubił za zamkiem onucka.
Pięć dni go szukał,
W głowę się pukał
itd.
Joł - konkurs na staropolskie limeryki! Dawać dalej, ja się wstrzymam - to ku chwale Giedymina! (wiem, nie z tej bajki ;)
OdpowiedzUsuńcwaniaku, onucek? :-)
OdpowiedzUsuńKsiążę ów Lubart zadziwił lud łucki
gdy wyszło na jaw, że sika on (?) w kucki.
Wkrótce się okazało,
że kobiece ma ciało,
męża i dzieci - na wsi (powiat pucki).
Onucek = dialekt lokalny. Po namyśle ostatni wers zmieniam na: Przygoda to arcyludzka.
UsuńLubię wszelkie budowle obronne. Do tego stopnia, iż mimo że nie lubię żadnych gier (PC, Xbox itp) to nawet w jedną taką z warowniami zagrałam i przeszłam całą, Mount&Blade :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji poszperałam trochę o Łucku i spodobała mi sie bardzo synagoga, może kiedyś uda mi się ją obejrzeć:)
przy okazji? przy okazji czego?
Usuńteż lubię fortece, zamki, warownie, cytadele, forty, umocnienia i bastiony. ale w grę nie grałem.
;-)
Przy okazji czytania o fortecy w Łucku na jakimś dziwnym blogu, którego nazwy już nie pamiętam:)
Usuńpodziwu to godna ciekawość, ale z drugiej stony można też odrobinę poczekać, bo wycieczka po Łucku na tym blogostwie jeszcze się nie zakończyła :-)
UsuńBył z Łucka Lubart, książę,
OdpowiedzUsuńCo powodował liczne ciąże.
Dorwali go chłopi spod Łucka
i czekała księcia młócka.
Teraz na supeł się wiąże.
he, he, dobre! i sprytne: nazwa wstawiona w środek utworu ;-)
UsuńMejbi jakiś moskalik napoczekalny, skoro się kółko poetyckie zebrało?
OdpowiedzUsuńKto powiedział, że Moskale
w Łucku lepiej by rządzili
temu Lubart zombi-książę
w pysk się wgryzie aż do szyi
:-)
OdpowiedzUsuńKto powiedziałby, że Lubart
raczej marną miał chałupę,
temu pięciu popów z Łucka
bez litości zbije dupę.
czasem w życiu człowieka zjawia się jakiś pierwszy raz.
i oto skłoniłeś mię do naskrobania po raz pierwszy w życiu moskalika. :-)