4 października 2012

Giwery na odpuście






8 komentarzy:

  1. Gdy byłem mniejszy, uwielbiałem pistolety na korki i kapiszony. Moja rodzina nie podzielała tej pasji, zupełnie nie rozumiem dlaczego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha, a mi kapiszony osobiście kupowała moja śp. babcia, ku utrapieniu rodziców. W swoim zaprzyjaźnionym sklepiku na Żelaznej zresztą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tam nigdy nie bawiłem się kapiszonami. Zawsze wolałem samochody. Dziś się to zmieniło i chciałbym mieć pistolet albo karabin ale na ostre naboje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja bawiłam się kolejką i misiami:) A i miałam wóz strażacki! Byłam dziwnym dzieckiem - lalki były fuj! A koleżanki nudne ...
    Co do giwer - przyłączam się do chęci posiadania takowych i też bynajmniej nie na kapiszony !

    OdpowiedzUsuń
  5. byłem w posiadaniu wspaniałego pistoletu z metalu, który detonował kapiszony na kurku, albo korki za pomocą bolca w lufie. można było oczywiście wzmocnić efekt stosując jednocześnie dwa rodzaje pocisków. miałem też tradycyjny korkowiec odpustowy - z korkiem, "pneumatyczny". ale co to była za broń...

    OdpowiedzUsuń
  6. Mocne zdjęcie...


    Ja jak na prawdziwą dziewczynkę przystało miałam dwa pistolety na kapiszony, a potem biegałam z pistoletami na kulki i ku zgrozie rodziców zbierałam nowe siniaki. Jednak jeżeli chodzi i strzelanie to najbardziej lubiłam strzelać jabłkami z patyków na podwórkowej wojnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja 6 letnia wnuczka nosi do szkoly pistolet na kapiszony bez amunicji. Żeby się oswajać z bronią krótką. Na krytyke nauczycielki powiedziakla,że obrona to obowiązek konstytucyjny - nie można tego zabraniać.
      Teraz ma zamówieniema jeszcze 3 takie pistolety dla koleżanek. Właśnie szukam tego w necie, bo teraz niema odpustów.
      Może uda sie skombinować takie na korki.
      Dzadek biedronka.

      Usuń
    2. nie za wcześnie? ;-)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...