Ja bawiłam się kolejką i misiami:) A i miałam wóz strażacki! Byłam dziwnym dzieckiem - lalki były fuj! A koleżanki nudne ... Co do giwer - przyłączam się do chęci posiadania takowych i też bynajmniej nie na kapiszony !
byłem w posiadaniu wspaniałego pistoletu z metalu, który detonował kapiszony na kurku, albo korki za pomocą bolca w lufie. można było oczywiście wzmocnić efekt stosując jednocześnie dwa rodzaje pocisków. miałem też tradycyjny korkowiec odpustowy - z korkiem, "pneumatyczny". ale co to była za broń...
Ja jak na prawdziwą dziewczynkę przystało miałam dwa pistolety na kapiszony, a potem biegałam z pistoletami na kulki i ku zgrozie rodziców zbierałam nowe siniaki. Jednak jeżeli chodzi i strzelanie to najbardziej lubiłam strzelać jabłkami z patyków na podwórkowej wojnie ;)
Moja 6 letnia wnuczka nosi do szkoly pistolet na kapiszony bez amunicji. Żeby się oswajać z bronią krótką. Na krytyke nauczycielki powiedziakla,że obrona to obowiązek konstytucyjny - nie można tego zabraniać. Teraz ma zamówieniema jeszcze 3 takie pistolety dla koleżanek. Właśnie szukam tego w necie, bo teraz niema odpustów. Może uda sie skombinować takie na korki. Dzadek biedronka.
Gdy byłem mniejszy, uwielbiałem pistolety na korki i kapiszony. Moja rodzina nie podzielała tej pasji, zupełnie nie rozumiem dlaczego.
OdpowiedzUsuńHa, a mi kapiszony osobiście kupowała moja śp. babcia, ku utrapieniu rodziców. W swoim zaprzyjaźnionym sklepiku na Żelaznej zresztą.
OdpowiedzUsuńJa tam nigdy nie bawiłem się kapiszonami. Zawsze wolałem samochody. Dziś się to zmieniło i chciałbym mieć pistolet albo karabin ale na ostre naboje.
OdpowiedzUsuńJa bawiłam się kolejką i misiami:) A i miałam wóz strażacki! Byłam dziwnym dzieckiem - lalki były fuj! A koleżanki nudne ...
OdpowiedzUsuńCo do giwer - przyłączam się do chęci posiadania takowych i też bynajmniej nie na kapiszony !
byłem w posiadaniu wspaniałego pistoletu z metalu, który detonował kapiszony na kurku, albo korki za pomocą bolca w lufie. można było oczywiście wzmocnić efekt stosując jednocześnie dwa rodzaje pocisków. miałem też tradycyjny korkowiec odpustowy - z korkiem, "pneumatyczny". ale co to była za broń...
OdpowiedzUsuńMocne zdjęcie...
OdpowiedzUsuńJa jak na prawdziwą dziewczynkę przystało miałam dwa pistolety na kapiszony, a potem biegałam z pistoletami na kulki i ku zgrozie rodziców zbierałam nowe siniaki. Jednak jeżeli chodzi i strzelanie to najbardziej lubiłam strzelać jabłkami z patyków na podwórkowej wojnie ;)
Moja 6 letnia wnuczka nosi do szkoly pistolet na kapiszony bez amunicji. Żeby się oswajać z bronią krótką. Na krytyke nauczycielki powiedziakla,że obrona to obowiązek konstytucyjny - nie można tego zabraniać.
UsuńTeraz ma zamówieniema jeszcze 3 takie pistolety dla koleżanek. Właśnie szukam tego w necie, bo teraz niema odpustów.
Może uda sie skombinować takie na korki.
Dzadek biedronka.
nie za wcześnie? ;-)
Usuń