18 stycznia 2012

Kocie szachy

 Skomplikowana rozgrywka na turnieju w Antwerpii. 


Pratchetta nie czytałem nic, niestety. Albo nieniestety, jako że nic nie czytałem.

8 komentarzy:

  1. Kot fajkowski, ale bruk (niestety) jeszcze fajniejszy. A Prachetta też nie znam. To źle?

    OdpowiedzUsuń
  2. nic nie czytałem, to nie wiem, bo nie czytałem nic.

    OdpowiedzUsuń
  3. O, to już kiedyś słyszałem (czytałem) w wersji "nie czytałem po napisaniu" ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jako prawdziwy ekspert w tej dziedzinie ( przeczytałam, aż całą jedną książkę o orangutanie będącym bibliotekarzem, i próbującym przybijać galaretkę młotkiem do ściany ) stwierdzam, że nic nie straciliście, albo straciliście nic :D

    OdpowiedzUsuń
  5. A ten rudy to zupełnie jak mój wygląda :D Nie wiedziałem, że i po Benefraluxach się szwenda...

    OdpowiedzUsuń
  6. A tym to mi się nie chwalił.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...