27 października 2011

Pacyfikacja rowerów

Z cyklu nudne pocztówki dziś: Gandawa.

6 komentarzy:

  1. O ła... nie dość, że sztuka przez duże eSz, to jeszcze ciężki dramat, jak tu znaleźć swój?

    OdpowiedzUsuń
  2. at. bierzesz pierwszy z brzegu.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Taka komuna mówisz - biorę łotrower i dalij jazda. Fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. no. nie słyszałeś o akcji BikeCrossing? nie, zaraz... to chyba było BookCrossing...

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety, mimo całego szacunku, co jakiś czas dokonuję pacyfikacji posiadaczy rowerów, którym wydaje się, że nie obowiązują ich ograniczenia prędkości, nawet jeśli jadą chodnikiem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciesz się Marcin, że nie mieszkasz za zachodnią granicą - tam rowerzyści jeżdżą tak, jak u nas kierowcy TIRów - piesi dla nich nie istnieją, a rowerów jest z 10x tyle co u nasz. Czujnym cza być, bo dwukołowa śmierć z pedałami czycha. Wot, kultura.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...