Już w starożytności, a więc w czasach, gdy programy wprowadzało się do komputera za pomocą magnetofonu, zauważyłem, że urządzenia elektroniczne żyją własnym, kapryśnym życiem. Dlaczego raz program się "wgrywał" a raz nie "wgrywał"?
To chyba zresztą każdy zna - czasem coś w komputerze (program, urządzenie) działa, czasem odmawia współpracy, by znów, po namyśle, tę współpracę podjąć. Po prostu, stworzyliśmy, my, ludzkość, cybernetyczne istoty żywe. I nie ulega wątpliwości, że te ich kaprysy to badanie gruntu i preludium do wielkiego buntu maszyn. Ale on nastąpi dopiero, gdy ostatecznie się od nich uzależnimy.
Odjazdy hard- i software'u bywają jednak zabawne. Na przykład, moja przeglądarka zdjęć łyka czasem jakiegoś kwasu, i oto jak pokazuje wówczas obrazki:
10 września 2011
Komputer na kwasie
Etykiety:
a to ci dopiero
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
U mnie za to czasem przesuwanie po ekranie elementami typu ramka GG powoduje, że przy "słabszej formie" komputera obraz się podwaja, potraja, popiętnaściorza itp. Muszę kiedyś zrzut zrobić.
OdpowiedzUsuńgiegie to porażka sama w sobie - na szczęście udało się zainstalować ponownie wersję 7.7 wraz z ad-kilerem i wreszcie działa poprawnie :)
OdpowiedzUsuńMarcinie podwaja, potraja, a do tego wyświetla bezczelny komunikat "brak odpowiedzi", a niby to kobieta jest fochliwa... ech
OdpowiedzUsuńtakie efekty to rodzą się i na dużym komputerze pracowym, zwłaszcza gdy obraca się spore pliki.
OdpowiedzUsuńz nudów w oczekiwaniu na powrót maszyny do zmysłów, można tworzyć rozmaite formy wstęgowe jeżdżąc po ekranie powielającym się okienkiem "program nie reaguje" ;-)