4 października 2014

Nietrwała pamiątka z Rochefort

Zagubione pośród zalesionych wzgórz Ardenów miasteczko Rochefort słynie poniekąd z położonego na rubieży opactwa trapistów.


Opactwo wygląda w słoneczny wiosenny dzień jak jakiś włoski albo i hiszpański klasztor.


Oprócz tego, jak opactwo wygląda, niemniej ważne jest, jakie dzieło powstaje w nim na chwałę Pana.


Płyn w kolorze smoły i o podobnej konsystencji, balsamicznym posmaku z nutą czekolady i ziół w bukiecie.


Nie sposób być trapistą, będąc krótkotrwałym posiadaczem naczynia tej substancji...





17 komentarzy:

  1. Ha, nie zrobiłes sobie zapasu?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a jakże, zrobiłem. ale też był zaskakująco nietrwały.

      Usuń
    2. No tak, takie zapasy szybko wyparowują...;)

      Usuń
    3. te nie wyparowały, wierz mi.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. nawet nie wiem... tam chyba nie.
      ale te sery trapistów są dla mnie trochę za miękkie, przynajmniej to, co próbowałem. preferuję twardsze ;-)

      Usuń
  3. Dlaczego nie sposób być trapistą? Skoro to robią, to to piją.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla takiego trunku to mogę się nawet chwilę po-trapić, a co tam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ktoś jest trapistą, ażeby trapić nie musiał się ktoś.

      Usuń
  5. A do czego służą te numerki? bo widziałam kiedyś 8 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. są 6, 8 i 10. liczby te mają związek z siłą rażenia trunku, tylko nieco inaczej obliczaną ;-)

      Usuń
    2. czyli 10 to siła rażenia maksymalna? :)

      Usuń
    3. tak jest. jak widać na etykiecie - dokładnie 11,3. a to wszak już są rejony mocy wina :-)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...