Opactwo wygląda w słoneczny wiosenny dzień jak jakiś włoski albo i hiszpański klasztor.
Oprócz tego, jak opactwo wygląda, niemniej ważne jest, jakie dzieło powstaje w nim na chwałę Pana.
Płyn w kolorze smoły i o podobnej konsystencji, balsamicznym posmaku z nutą czekolady i ziół w bukiecie.
Nie sposób być trapistą, będąc krótkotrwałym posiadaczem naczynia tej substancji...
Ha, nie zrobiłes sobie zapasu?!
OdpowiedzUsuńa jakże, zrobiłem. ale też był zaskakująco nietrwały.
UsuńNo tak, takie zapasy szybko wyparowują...;)
Usuńte nie wyparowały, wierz mi.
UsuńRobią też sery?
OdpowiedzUsuńnawet nie wiem... tam chyba nie.
Usuńale te sery trapistów są dla mnie trochę za miękkie, przynajmniej to, co próbowałem. preferuję twardsze ;-)
Dlaczego nie sposób być trapistą? Skoro to robią, to to piją.
OdpowiedzUsuńi na odwrót.
UsuńAcha. To chyba kalambur.
Usuńacha, to nie zrozumiałem go.
UsuńMyślałem, że go wymyśliłeś.
UsuńDla takiego trunku to mogę się nawet chwilę po-trapić, a co tam!
OdpowiedzUsuńktoś jest trapistą, ażeby trapić nie musiał się ktoś.
UsuńA do czego służą te numerki? bo widziałam kiedyś 8 :)
OdpowiedzUsuńsą 6, 8 i 10. liczby te mają związek z siłą rażenia trunku, tylko nieco inaczej obliczaną ;-)
Usuńczyli 10 to siła rażenia maksymalna? :)
Usuńtak jest. jak widać na etykiecie - dokładnie 11,3. a to wszak już są rejony mocy wina :-)
Usuń