Mam cały czas ochotę skomentować to jednym zdaniem (Mój mąż miał podobną przygodę z kozą), ale mam watpliwości, czy nie zabrzmi ono hm, dwuznacznie, jak sądzisz?
Kunie i rowerzyści jak nieszczęścia chodzą parami... albo jeżdżą. Albo kuń rowerzyście nie przepuści, albo rowerzystka kuniowi http://tomi.blox.pl/2006/08/Pocztowka-z-kuniem.html
a my jeszcze jako wycieczkowody górskie mieliśmy taką przygodę, że złośliwy koń szarżował raz po raz na grupę młodzieży. dla zabawy, ale strachu trochę było :-))
Ujęcie z rozwianą grzywą końską - coś jakby metalowe zespoły z lat 80.
OdpowiedzUsuńPudel-metal? Oł, je, wspominam z rozrzewnieniem pomieszanym z żenadą ;)
Usuńtu też nie było unplugged.
UsuńWe właściwym czasie na właściwym miejscu:) Piękny koń, gdy się nie bulwersuje:)
OdpowiedzUsuńzbulwerowany był tylko chwilę, gdy go trzepło.
UsuńLubię takie spotkania - mam na myśli spotkania z koniem - rumakiem (czemu nie ogierem?) a nie zez stróżem jego !
OdpowiedzUsuńogierzysko z niego było, że chej.
UsuńBardzo fajne spotkanie, ładną grzywę ma. To chyba wesoły koń był.
OdpowiedzUsuńtak, do tego piękny i wyczesany :-)
UsuńO, słodkie. Kiedyś spotkało mnie coś podobnego, ale nie było pastucha tylko drewniany płot i miałam lekkiego pietra ;)
OdpowiedzUsuńdrewniany płot chyba nie kopie? ;-)
UsuńMam cały czas ochotę skomentować to jednym zdaniem (Mój mąż miał podobną przygodę z kozą), ale mam watpliwości, czy nie zabrzmi ono hm, dwuznacznie, jak sądzisz?
OdpowiedzUsuń:-) tylko w oderwaniu od, że tak powiem, materiału wizualnego.
UsuńKunie i rowerzyści jak nieszczęścia chodzą parami... albo jeżdżą. Albo kuń rowerzyście nie przepuści, albo rowerzystka kuniowi
OdpowiedzUsuńhttp://tomi.blox.pl/2006/08/Pocztowka-z-kuniem.html
słodki ten rowerożerca :-)
Usuńa my jeszcze jako wycieczkowody górskie mieliśmy taką przygodę, że złośliwy koń szarżował raz po raz na grupę młodzieży. dla zabawy, ale strachu trochę było :-))