Wczorajsze lunięcie nie spowodowało żadnej katastrofy, zamknięcia metra, zawalenia się Vitkaca (szkoda) czy spłynięcia Stadionu Narodowego do morza, zatem nie jest źle. A wieczorem było naprawdę przyjemnie.
Bawiłam w łikend w stolicy. Doznałam 37 stopni gościnności. Potem burza i stado komarów w Komorowie! Podejrzewam, że nad Twą wodą krwiopijczynie też krążyły? Już nie wiem, co gorsze?!
no więc, proszę państwa, tam na wodzie komarów ni ma. ani trochę. ni w cieniu, ni w słońcu. podejrzewam, że są za słabe, by wylatywać tam, gdzie nie mogą przysiąść i odpocząć. a może ryb się boją. ale dlaczego nie było jeich na brzegu?? opadły stadnie dopiero w Warszawie.
Już się u mnie zaniosło... a niech to! BTW - Świderek to czy insza mokrość?
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, bo się właśnie wybieram do Śródmieścia.
OdpowiedzUsuńwłaśnie lunęło. po niedużym namyśle przyznaję, że ochłodzenie odgórne też jest w porządku, bo już trudno było wytrzymać przedburzową parówkę.
OdpowiedzUsuńIamI -> Kr... ólowa polskich spływów :-)
I z góry i boku... a że lavinka okien nie pozamykała, to mamy w domu lekkie podtopienie, dobrze że żadnego okna nie wyrwało.
OdpowiedzUsuńmiałem kiedyś takie okna, że się lało przez zamknięte i ze szmatą biegałem od jednego do drugiego.
UsuńZanurzam się cała i z przyjemnością:)))
OdpowiedzUsuńgdybym długo nie wychodziła, to prosze pamietać, że ja pływac nie umiem...!
zapraszam. woda ciepła zaskakująco, jak na koniec w końcu wiosny ;-)
Usuńi płytko w tym miejscu, że utonięcie raczej nie wchodzi w grę.
Ja mam ciepłą wodę w kranie.
Usuńa ja czystą wodę w kredensie.
UsuńZapraszasz?
Usuńa Ty?
UsuńWidzę Żółtą Rzekę więc Smacznego Ryżu.
OdpowiedzUsuńAle czysta i przejrzysta!
OdpowiedzUsuńPiotr H. -> żółty jest uwidoczniony piaseczek na dnie. smacznego.
OdpowiedzUsuńIv -> no właśnie :-)
Wczorajsze lunięcie nie spowodowało żadnej katastrofy, zamknięcia metra, zawalenia się Vitkaca (szkoda) czy spłynięcia Stadionu Narodowego do morza, zatem nie jest źle. A wieczorem było naprawdę przyjemnie.
OdpowiedzUsuńoczyściła się atmosfera i ten... roślinki się napiły.
Usuńi sadełko się zawiązało
UsuńChyba że komuś się zwieracze obluzowały.
UsuńJuż słyszę nadciągające hordy komarów...
OdpowiedzUsuńBawiłam w łikend w stolicy. Doznałam 37 stopni gościnności. Potem burza i stado komarów w Komorowie!
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że nad Twą wodą krwiopijczynie też krążyły? Już nie wiem, co gorsze?!
no więc, proszę państwa, tam na wodzie komarów ni ma. ani trochę. ni w cieniu, ni w słońcu. podejrzewam, że są za słabe, by wylatywać tam, gdzie nie mogą przysiąść i odpocząć. a może ryb się boją. ale dlaczego nie było jeich na brzegu??
OdpowiedzUsuńopadły stadnie dopiero w Warszawie.
Państwu trudno uwierzyć:) Komary w tym roku wylęgły się w ilości do entej potęgi. I tylko czyhają na ofiary. Bzzzz :(
Usuńowszem, ale wszystkie poleciały gdzie indziej niż tam.
Usuń