3 grudnia 2014

Łazienki zimowe, cz. 2

Co do tego króla... Należy niewątpliwie do postaci kontrowersyjnych. Dość też interesujących, jako charakterystyczny wykwit epoki. Swego czasu gromadziłem rozmaite informacje i opinie o tym monarsze. Niestety - jak to bywa - rozległa argumentacja historyków, publicystów i pisarzy, którą uprzednio wchłonąłem, wyciekła otworami mej głowy i mało co z tego zostało. Pamiętam jednak, że niektórzy zaciekle bronią Stanisława Augusta (Józef Hen „Mój przyjaciel król”, Marian Brandys „Strażnik królewskiego grobu” - właściwie bronił bohater tego tekstu), inni zaś oceniają bezlitośnie negatywnie (większość). I chyba mają rację. Jako poszukiwacz prawdy, dobra i piękna, chciałem znaleźć jakieś przekonywające wywody usprawiedliwiające poczynania króla. Cóż. Poniatowski historycznego egzaminu nie zdał, nie był postacią odpowiedniego do tego formatu i osobowości. Sęk w tym, że być może lepszej wówczas nie było...

No i mamy Łazienki.











12 komentarzy:

  1. Nie jestem nowożytnikiem, ale historiografia (ta poważna) już gdzieś na początku XX wieku porzuciła przekonanie o słabości króla jako polityka. Emocje stopniowo opadły, zaczęto rzetelnie badać działalność ideową, motywację, dochodzić do jego roli w tworzeniu reform − tylko w powszechnym przekonaniu pozostały dziewiętnastowieczne opinie, powtarzane niestety często przez publicystkę. Całkiem dobrym a przystępnym rozwiewaczem mitów składających się na czarną legende Poniatowskiego jest wywiad z profesor Zielińską w Arcanach (link).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. również nie jestem nowożytnikiem, ba, nie jestem i średniowiecznikiem, ani nawet starożytnikiem... relacjonuję tylko opinie. emocje zaś nie opadły, czego dowodem przepychanki królewskich zwłok przed wojną (i po). nawet jeśli nie kwestionuje się sprawności politycznej SAP (czytałem jakiś artykuł o jego osobistej służbie wywiadowczej), to zawsze pozostaje pytanie czemu ona służyła, i komu... generalnie: postać kontrowersyjna, że powtórzę. a zalinkowany link z ciekawością przeczytam.

      Usuń
    2. Nie no, w społeczeństwie czarna legenda żyje, oczywiście. Publicystyka jeszcze ją podsyca. Ale wśród naukowców nie ma wątpliwości, że powtarzające się regularnie twierdzenia o słabości politycznej SAP, lub o jego służalczości wobec Moskwy, nie mają żadnego oparcia w faktach.

      Usuń
    3. nie śmiem polemizować, zwłaszcza że nie jestem naukowcem. ale czy ci wymarli naukowcy, mylili się tak diametralnie w swoich ocenach?
      przykład z wyjazdem lub niewyjazdem z Warszawy po 1794 roku... może właśnie gestów zabrakło?

      Usuń
  2. To Ty naruszyłeś śladami nieskazitelną gładkość i równość? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jam to był. rzadka okazja do robienia z bliska zdjęć "pannie młodej" i gladiatorowi.
      aczkolwiek tam już lód mocno trzeszczał :-)

      Usuń
    2. No pienknie, pienknie - a jak to młodzież obgląda i będzie chciała wyczyn powtórzyć? Hę? Mają tam tyle drabinków do ratowania niedoszłych topielic i topielników?

      PS. Imć Pan Król faktycznie kontrowersyjny był (jest?) - podejrzewam, że szanowna młodzież jest tradycyjnie skora do ostrych osądów, z wiekiem nabywa się pokory i - być może przekonania - że nie zawsze chcieć to móc.

      Usuń
    3. tak, jak pisałem - być może lepszej postaci do tej posady nie było. ale miał król na swej drodze wiele sytuacji, kiedy mógł zachować się lepiej, niż to zrobił. z w ł a s z c z a, że był bardziej oświecony, świadomy i trzeźwy niż większa większość społeczeństwa.
      młodzież (?) nie ma tu nic do rzeczy :o)

      Usuń
  3. Kurcze, a u mnie na północy jeszcze nie padało ;)

    Do SAR-a, jak i do wielu innych z epoki, bardzo pasuje przysłowie: "nie myli się, kto nic nie robi".
    Ja bym zwrócił uwagę na przykład na poczynania niejakiego Kołłątaja, którego niewątpliwe zasługi przysłaniają takie fakty z jego życiorysu jak te, że doradzał królowi postępowanie w sposób, na który jemu osobiście odwagi zabrakło, pozostawiając króla z przysłowiową ręka w nocniku :)

    Ja, jako warszawiak, mam do niego słabość wielką, bo sporo fajnych rzeczy mu zawdzięczamy, a skazywanie na banicję kogoś, kto podarował społeczeństwu w zbożnym celu dwa królewskie pałace, wyrwał się spod ręki mocodawców, poszedł na wojnę z Rosją i wychował na swojego następcę kogoś takiego, jak książę Pepi to nieporozumienie, bo kto w tamtych czasach mógłby się pochwalić takimi zasługami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakoś słabo się wyrwał, że tak powiem. z wychowanków SAPa/SARa wolę tego drugiego bratanka, o którym pisałem, bo czytałem ;-)
      mnie przekonuje - może już zwietrzała, ale na pewno nie dziewiętnastowieczna -popularnonaukowa publicystyka Jerzego Łojka. świetny pisarz, swoją drogą.
      a Kołłątaj postać szemrana, fakt. ale - że się powtórzę - innych wówczas nie było. :-)

      Usuń
  4. Bardzo ładne efekty świetlne. Świetne. Świetlne. Nieważne.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...