14 maja 2014

Parę pejzaży tatrzańskich

Pejzaże tatrzańskie to istny fotosamograj. Właściwie więc można by ich w ogóle nie robić, a zamieszczanie ich w blogu zakrawa na bezczelność. Cóż, człowiek w górach nie może się często powstrzymać przed wciskaniem migawki, nierzadko co krok. Zwłaszcza ten, co nie widział owych gór od piętnastu lat.

Po nocnym wejściu na Sarnią Skałę, następnego dnia, zdecydowaliśmy się na nieco tylko dłuższą wycieczkę już kilkakrotnie przebytą wcześniej trasą Kuźnice - Skupniów Upłaz - Czarny Staw Gąsienicowy - Dolina Jaworzynka - Kuźnice. 2x3,5h, z popasem w Murowańcu - w sam raz na październikowy dzień.

Giewont od tyłu, czyli spojrzenie za siebie.


Widok ku Zawratowi, czyli spojrzenie przed siebie.


Cel marszruty - Czarny Staw.


Na zadawane często pytanie, czy można kąpać się w tatrzańskim stawie w październiku, jest jedna odpowiedź: może tylko kaczka, bo to Park Narodowy.


Ale jednak ktoś się rzucił w odmęty w ślad za kaczką!


Droga powrotna, tak jak i pierwotna, obfitywała w rozmaite zjawiska meteorologiczne. Jak to w Tatrach. Tylko śnieg nie spadł tego dnia.


A to już sam spód Jaworzynki...


Do zobaczenia, góry.





28 komentarzy:

  1. W ogóle górskie pejzaże to samograj, ale jak się już tam jest, to aż głupio nie robić zdjęć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. otóż właśnie... ale choć "w aparacie zdjęcia same się robią", to już same w blogi nie wskakują ;-)

      Usuń
  2. Oj, pojechałabym. Może nie w Tatry, bo tam duży tłok, ale gdziekolwiek wysoko. W aparacie zdjęcia same się robią ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tłoku może nie było, ale pusto też nie. sala Murowańca - chociaż był to powszedni wtorek w październiku - była pełna (ale też lało). strach pomyśleć, co jest latem.

      Usuń
  3. Lubię góry, i to bardzo, ale raczej niżsiejsze. Tatry wolę na obrazku, więc chętnie sobie popatrzę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niżsiejsze też lubię, ale im wyższe, tym widoki rozleglejsze. no i miło popatrzeć na nagie skały.

      Usuń
  4. Ausgerechnet 20 lat temu bez dwóch albo trzech miesięcy miałem problem wychowawczy z kolegą K.P., który bardzo szybko zbiegł z granicznej grani na słowacką stronę, a nie było jeszcze szengen, celem popływania w niewielkim słowackim stawie, i zrealizował ten cel – to było gdzieś w okolicach Czerwonych Wierchów. Zachowałem wówczas dystans.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak, był do tego zdolny... ale czy przy tym nie leżała mu ausgerechnet siekiera cała złota pod nogami?

      Usuń
    2. Tego już jak zwykle nie pamiętam.

      Usuń
    3. a ja z tamtych czasów, to znaczy ze szkoły, to znaczy z "Szewców" pamiętam ausgerechnet siekierę.

      K.P. kąpał się - było nie było - latem, a nie jesienią, w deszczu.

      Usuń
  5. Ja się dziś będę kąpał w warszaffskim deszczu. Tylko widoki nieco inne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w rzece? w stawie w Ogrodzie Saskim? w gliniankach? w Kanale Piaseczyńskim?

      Usuń
    2. W deszczu, ale - cham - nie spadł na mnie. Już nawet złej prognozie pogody nie można wierzyć. "Bo szyny były złe...". A tymczasem znalazłem świetną piosenkę węgierską, która nada się na nagrodę na Zagadkach.

      Usuń
    3. znalazłeś ją gdzieś w Warszawie?

      Usuń
    4. Tak, bo oczywiście internet w tej naszej scentralizowanej Polsce ma główną siedzibę w Warszawie.

      Ale nie Ty ją dostaniesz, a Iv.

      Usuń
  6. Ja w górach nie mogę się powstrzymać od robienia zdjęć. Chciałabym je zatrzymać, wszystkie obrazy jednocześnie.
    Er, ale to tak może postanowienie na nowy rok - żeby częściej zaglądać w góry? :)
    O.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze. obawiam się tylko, że na samym zaglądaniu może się skończyć. ;-)

      wszystkie obrazy jednocześnie? to chyba trzeba wędrować z kamerką przytroczoną do czapki.
      a potem, w domu, cały czas oglądać, co się nakręciło. :-)

      Usuń
  7. Jak mozna sie powstrzymac od robienia zdjęć, no jak, ciekawa jestem?! musieliby mi ręce związac;)
    A Tatr Ci, Wam zazdroszcze okrutnie, a jeszcze jak opisujesz trasę, którą - z noclegiem w Murowańcu - zaliczyłam, a niech tam, dokładnie w październiku 78...
    Sama nie wierzę, że to napisałam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trudno byłoby chodzić po górach w kaftanie bezpieczeństwa! to już lepiej cyknąć te parę fotek :-)

      o, widzisz, mało brakowało, a byśmy się może spotkali - pierwszy raz bawiłem w Zakopanem w styczniu czy lutym 1979 (jedno z moich pierwszych wspomnień w życiu) :-)

      Usuń
    2. Myslisz, że ja ludziom do wózków zaglądałam?
      :)

      Usuń
    3. na jakichś nartkach sunąłem (po chodniku) ;-)

      Usuń
  8. O tak, nagie skały są dużo bardziej pociagające, niż wędrowanie przez wieczny las po to żeby na szczycie zobaczyć kilka widoków i potem, schodząc, znowu wejść w las:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tego nie uniknie się i w Tatrach - chyba że już człowiek nocuje w schronisku, i to którymś z wyżej położonych :-)

      Usuń
  9. Taki se dowcip na poczekaniu wymyśliłem:

    Październik, idzie turysta szlakiem w TPNie i widzi bacę kąpiącego się w Czarnym Stawie.
    - Baco, w parku narodowym się nie kąpie.
    - Kąpie się kąpie.
    Turysta wraca jakiś czas potem z Zawratu i widzi, że baca nieszczęśliwy siedzi na brzegu i co chwilę kicha aż mu bańki z nosa lecą.
    - Mówiłem baco, że w parku się nie kąpie.
    - Kąpie się kąpie, ino się nie namydla.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wew pamięci mam Nasz krótki dialog, Żeś dawno w górach nie bawił. Czyżby odrabianie zaległości? To czekam Cię w Beskidzie teraz :) bo pewnie jesienią pojedziem:)
    Zacne kadry i zgadzam się z treścią. O opanowanie się:) trudno !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nooo... mało jeszcze tego nadrabiania, bo co znaczy doba w Tatrach...
      ale dobre i to, na dobry początek.
      Beskid jesienią - to brzmi zachęcająco, aż mnie skręciło z rozkoszy*

      *) Tytus, Romek i A'tomek

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...