Po nocnym wejściu na Sarnią Skałę, następnego dnia, zdecydowaliśmy się na nieco tylko dłuższą wycieczkę już kilkakrotnie przebytą wcześniej trasą Kuźnice - Skupniów Upłaz - Czarny Staw Gąsienicowy - Dolina Jaworzynka - Kuźnice. 2x3,5h, z popasem w Murowańcu - w sam raz na październikowy dzień.
Giewont od tyłu, czyli spojrzenie za siebie.
Widok ku Zawratowi, czyli spojrzenie przed siebie.
Cel marszruty - Czarny Staw.
Na zadawane często pytanie, czy można kąpać się w tatrzańskim stawie w październiku, jest jedna odpowiedź: może tylko kaczka, bo to Park Narodowy.
Ale jednak ktoś się rzucił w odmęty w ślad za kaczką!
Droga powrotna, tak jak i pierwotna, obfitywała w rozmaite zjawiska meteorologiczne. Jak to w Tatrach. Tylko śnieg nie spadł tego dnia.
A to już sam spód Jaworzynki...
Do zobaczenia, góry.
W ogóle górskie pejzaże to samograj, ale jak się już tam jest, to aż głupio nie robić zdjęć.
OdpowiedzUsuńotóż właśnie... ale choć "w aparacie zdjęcia same się robią", to już same w blogi nie wskakują ;-)
UsuńOj, pojechałabym. Może nie w Tatry, bo tam duży tłok, ale gdziekolwiek wysoko. W aparacie zdjęcia same się robią ;)
OdpowiedzUsuńtłoku może nie było, ale pusto też nie. sala Murowańca - chociaż był to powszedni wtorek w październiku - była pełna (ale też lało). strach pomyśleć, co jest latem.
UsuńLubię góry, i to bardzo, ale raczej niżsiejsze. Tatry wolę na obrazku, więc chętnie sobie popatrzę :-)
OdpowiedzUsuńniżsiejsze też lubię, ale im wyższe, tym widoki rozleglejsze. no i miło popatrzeć na nagie skały.
UsuńAusgerechnet 20 lat temu bez dwóch albo trzech miesięcy miałem problem wychowawczy z kolegą K.P., który bardzo szybko zbiegł z granicznej grani na słowacką stronę, a nie było jeszcze szengen, celem popływania w niewielkim słowackim stawie, i zrealizował ten cel – to było gdzieś w okolicach Czerwonych Wierchów. Zachowałem wówczas dystans.
OdpowiedzUsuńno tak, był do tego zdolny... ale czy przy tym nie leżała mu ausgerechnet siekiera cała złota pod nogami?
UsuńTego już jak zwykle nie pamiętam.
Usuńa ja z tamtych czasów, to znaczy ze szkoły, to znaczy z "Szewców" pamiętam ausgerechnet siekierę.
UsuńK.P. kąpał się - było nie było - latem, a nie jesienią, w deszczu.
Ja się dziś będę kąpał w warszaffskim deszczu. Tylko widoki nieco inne.
OdpowiedzUsuńw rzece? w stawie w Ogrodzie Saskim? w gliniankach? w Kanale Piaseczyńskim?
UsuńW deszczu, ale - cham - nie spadł na mnie. Już nawet złej prognozie pogody nie można wierzyć. "Bo szyny były złe...". A tymczasem znalazłem świetną piosenkę węgierską, która nada się na nagrodę na Zagadkach.
Usuńznalazłeś ją gdzieś w Warszawie?
UsuńTak, bo oczywiście internet w tej naszej scentralizowanej Polsce ma główną siedzibę w Warszawie.
UsuńAle nie Ty ją dostaniesz, a Iv.
Ja w górach nie mogę się powstrzymać od robienia zdjęć. Chciałabym je zatrzymać, wszystkie obrazy jednocześnie.
OdpowiedzUsuńEr, ale to tak może postanowienie na nowy rok - żeby częściej zaglądać w góry? :)
O.
dobrze. obawiam się tylko, że na samym zaglądaniu może się skończyć. ;-)
Usuńwszystkie obrazy jednocześnie? to chyba trzeba wędrować z kamerką przytroczoną do czapki.
a potem, w domu, cały czas oglądać, co się nakręciło. :-)
Jak mozna sie powstrzymac od robienia zdjęć, no jak, ciekawa jestem?! musieliby mi ręce związac;)
OdpowiedzUsuńA Tatr Ci, Wam zazdroszcze okrutnie, a jeszcze jak opisujesz trasę, którą - z noclegiem w Murowańcu - zaliczyłam, a niech tam, dokładnie w październiku 78...
Sama nie wierzę, że to napisałam;)
trudno byłoby chodzić po górach w kaftanie bezpieczeństwa! to już lepiej cyknąć te parę fotek :-)
Usuńo, widzisz, mało brakowało, a byśmy się może spotkali - pierwszy raz bawiłem w Zakopanem w styczniu czy lutym 1979 (jedno z moich pierwszych wspomnień w życiu) :-)
Myslisz, że ja ludziom do wózków zaglądałam?
Usuń:)
na jakichś nartkach sunąłem (po chodniku) ;-)
UsuńO tak, nagie skały są dużo bardziej pociagające, niż wędrowanie przez wieczny las po to żeby na szczycie zobaczyć kilka widoków i potem, schodząc, znowu wejść w las:)
OdpowiedzUsuńtego nie uniknie się i w Tatrach - chyba że już człowiek nocuje w schronisku, i to którymś z wyżej położonych :-)
UsuńTaki se dowcip na poczekaniu wymyśliłem:
OdpowiedzUsuńPaździernik, idzie turysta szlakiem w TPNie i widzi bacę kąpiącego się w Czarnym Stawie.
- Baco, w parku narodowym się nie kąpie.
- Kąpie się kąpie.
Turysta wraca jakiś czas potem z Zawratu i widzi, że baca nieszczęśliwy siedzi na brzegu i co chwilę kicha aż mu bańki z nosa lecą.
- Mówiłem baco, że w parku się nie kąpie.
- Kąpie się kąpie, ino się nie namydla.
ależ wodzu, co wódz.
UsuńTo ja przepraszam!
UsuńWew pamięci mam Nasz krótki dialog, Żeś dawno w górach nie bawił. Czyżby odrabianie zaległości? To czekam Cię w Beskidzie teraz :) bo pewnie jesienią pojedziem:)
OdpowiedzUsuńZacne kadry i zgadzam się z treścią. O opanowanie się:) trudno !
nooo... mało jeszcze tego nadrabiania, bo co znaczy doba w Tatrach...
Usuńale dobre i to, na dobry początek.
Beskid jesienią - to brzmi zachęcająco, aż mnie skręciło z rozkoszy*
*) Tytus, Romek i A'tomek