9 kwietnia 2013

Sroka. Galeria zwierząt futrzanych, cz. 2

Pozwolę sobie wrócić do zarysowanego Ryśkiem z furgonetki wątku zwierząt futrzanych (i drobia!) w życiu człowieka i obywatela wspomnieniem słowno-tanecznym z przeszłej przeszłości, ba – z przeszłego Millenium –  melankolikom dla rozrywki etc. erygowanem.

Onego słonecznego dnia zachciało nam się spaceru po parku wilanowskim na rubieżach ówczesnej stolicy. Dziarsko podążając Aleją Wilanowską - wtem! - mgnieniem oka postrzegliśmy niewielki żywy kształt taczający się między kołami pojazdów samojezdnych. Przemknęliśmy dalej a szybkie myśli i słowa przemknęły między nami: Kot!? Nie, pies! Nie: pisklę! Brawurowo zawróciłem na najbliższym skrzyżowaniu, zatrzymując się na wysokości owego organizmu. Stanęliśmy na awaryjnych, a Em. wyskoczyła na jezdnię ewakuować gadzinę.

Ze spaceru tego dnia nic nie wyszło, ale tak oto grono zainteresowanych osób weszło w posiadanie ptaka marki sroka.


Karmiło się toto – jak widać – fachowo, ale również surowym mięsiwem (głuptak dziobał więc bez spodziewanego efektu i opadłe płatki róży – ze względu na zbieżność kolorystyczną). Spało to w pudełku nakrytym gałganem, bo przy najbledszym świetle zaraz dawało swój sroczy koncert na skrzekot.

I tak - skakała ta sroczka, skakała, aż





odleciała.

16 komentarzy:

  1. No to naklejkę LOPu macie murowaną! I miejscówkę w ptasim (k)raju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. he he. o ptasim raju nie słyszałem, ale o rajskich ptakach owszem, więc coś pewnie jest na rzeczy. :-)
      murowane naklejki też istnieją - np. kamienice Przybyłów w Kazimierzu Dolnym są nimi pokryte.

      Usuń
  2. Trochę trwało zanim wypatrzyłam srokę w gąszczu nóg i rąk :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A to ładna historia. A czy coś Wam ukradła?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. coś Ty, była tak młoda, że sami musieliśmy uczyć ją kraść.

      Usuń
    2. Jakby to była sójka, to by zapewne zajumała pąćzka:
      http://tomi.blox.pl/2010/07/Sojka-kradziejka-paczkow.html

      Usuń
  4. Chciałbym jednakowoż zauważyć, że owa gadzina od gadów nieco ewolucyjnie zdążyła się oddalić ;-P

    My kiedyś przez godzinę mieliśmy papugę, który na balkon nam przyleciała... ale potem odleciała dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale gadzina także = ptactwo domowe, również u Lindego: "gadzina folwarkowa, mianowicie kury, gęsie, indyki, kaczki, gołębie". a ponieważ sroka była przez chwilę ptactwem domowym, załapuje się na miano gadziny.

      papug też zaznałem, ale to w dzieciństwie. raz dziadek przychodząc do nas z wizytą znalazł na podwórku bezpańską papugę falistą. całkiem oswojoną bestię. żeby jej nie było nudno, dokupiliśmy samiczkę. skończyło się tym, że kilkanaście papug latało mi po pokoju. bez blagi.

      Usuń
  5. U mnie sroczki nie kradną. Co najwyżej tłuką się o teren z synogarlicami, ale jeszcze nic mi nie zajumały.

    Za to z młodości pamiętam, że:
    Sroczka kaszkę warzyła
    I ogonek sparzyła:
    Temu dała - bo malutki,
    Temu dała - bo znał nutki,
    Temu - by nie umarł z głodu,
    Temu - całkiem bez powodu,
    A temu nic nie dała, frrr - odleciała

    Pewnie nie zauważyliście nawet, że zostaliście nakarmieni ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może nie zauważyliśmy :-) ale wierszyk uroczy.
      a tu ilustracja muzyczna:
      http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=qb7OMOkai6c#t=3102s

      lecz z dokarmiania ludzi - a przynajmniej szczerych chęci ku temu - słyną koty.
      niestety onegdaj właśnie Rysiek zaserwował nam szpaka w całości...

      Usuń
  6. ..i poleciała na okładkę płyty Marillion :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i pewnie na 50 okładek wydań opery Rossiniego... '-)

      Usuń
  7. Sroczka pewnie wdzięczna za Wasze dobre serce!
    O.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...