14 grudnia 2011

Gotyk mazowiecki i okolice

Rozp... rozpoczynam niniejszym nowy mikrocykl wewnątrz niniejszego mikroblogu.
Do czego bowiem służy takie medium, jak blog? Głównie do dzielenia się z odbiorcami swoimi fascynacjami. Czy chcą, czy nie chcą. Mnie, jak niektórzy wiedzą, interesują z życiu trzy rzeczy. Ale to nie do końca prawda. No dobrze, ad rem.
Otóż, jak miałem już okazję oznajmić gdzie indziej, przy innej okazji: "jak poskrobać tynk i wyjdzie gotycki wątek cegły, to zaczynam drżeć z emocji. gdy zaś okaże się, że gdzieś widać i romańskie ciosy, nogi mi miękną, a oczy zachodzą mgłą...". Poza tym, jestem zdrowy i zrównoważony. Interesuje mnie, mówiąc krótko, i bardzo mi się podoba stara architektura. A im starsza, tym więcej czegoś w sobie dla mnie ma.
I nie musi to być od razu Chartres, Reims, czy Tournai. Wystarczy Piaseczno i Tarchomin. A nawet lepiej, Chociaż te greatest hits romańszczyzny lub gotyku robią spore wrażenie, i tylko chyba meduza i mimoza mogą im się oprzeć. A lepiej... no właśnie, dlaczego?

Jeśli chodzi o rozmieszczenie zabytków architektury średniowiecznej Zachodu, możesz Czytelniku lub Czytelniczko, zrobić następujący eksperyment: Idź do kuchni, weź duży talerz i uderz nim o podłogę. Tam, gdzie się rozbił, tam jest matecznik stylu - północna Francja, Anglia i zachodnie Niemcy. Wokoło na podłodze - północne Włochy, Hiszpania, Niderlandy, wschodnie Niemcy. Dalej Skandynawia, Małopolska, Węgry, Portugalia. A pod szafkami, gdzie doleciały odłamki - tam jest Litwa, jakieś Inflanty, Ruś i... Mazowsze!

Ta zaś nasza płaska kraina, przedmurze lasów z jednej, a Zachodu - z drugiej strony, przez stulecia nosiła opinię z lekka zacofanej. I jest w tym trochę prawdy. Jeśli chodzi o interesujący nas temat, to budowli romańskich jest dosłownie kilka. Mazowsze dużo bardziej obfituje w budowle gotyckie, głównie, rzecz jasna kościoły. Jest też parę zamków i innych urządzeń obronnych. I wreszcie garść cywilnych i świeckich budynków, czyli kamienic, zachowanych częściowo, w reliktach. Ale gotyk ten jest swoisty: dość prosty, by nie rzec prymitywny, i - co najważniejsze - występujący do bardzo późna, czyli aż do końca XVI wieku. Stąd też, dominował w regionie stary, średniowieczny styl, podczas gdy w świecie zdążył pojawić się, rozwinąć i właściwie zakończyć renesans (który notabene już w XV wieku zawitał do Moskwy). Ba, wciąż budowano tu, na Mazowszu, ostre łuki z czerwonej cegiełki, a na Litwie, w Nieświeżu, powstawał już pierwszy w Rzeczpospolitej kościół barokowy!

Na dodatek tutejszy gotyk, i w ogóle gotyk prowincjonalny, również gdzie indziej w Polsce, na Pomorzu i na Kresach, charakteryzuje się cechą braku charakterystycznych cech gotyku. A nimi są głównie wyrafinowanie i lekkość konstrukcji, pozwalające na stosowanie ogromnych doświetleń, nierzadko w formie maswerków i witraży.
"Nasz" gotyk, przeciwnie, jest przysadzisty, ciężki (ściany są właściwie monolityczne). Nie rozświetlają go wewnątrz wielkie przeprucia (OK, w wielkich katedrach francuskich też jest mrocznie, ale u nas jest mroczniej mrocznie). Funkcjonuje nawet termin forma antygotycka, ale to temat na trochę inną bajkę. Co pozwala go nazywać gotykiem, to przede wszystkim obecność typowych, ostrych łuków, przypór zwanych też skarpami (lub szkarpami) i charakterystycznych detali, jak blendy, sterczyny, arkadki i takie tam. Jedyne, czym może to prowincjonalne średniowieczne budownictwo się "pochwalić", to występujące niekiedy wyrafinowane rodzaje sklepień, typowe dla późnego gotyku. Ale też nie wszędzie, często mamy "zwykłe" sklepienia krzyżowo-żebrowe, a i nierzadko płaskie stropy (drewniane).

A już najfajniej jest, gdy zajrzy się do niepozornego ceglanego kościółka by odnaleźć wewnątrz wyczesany renesansowy nagrobek. I takie miejsca też mam zamiar - w miarę możliwości - śledzić i wystawiać tu na widok publiczny. I może kiedyś uda mi się wreszcie trafić do Łomży. Ach, do Łomży...

Zacznijmy zatem od bardzo interesującego przykładu zaistnienia form gotyckich w zupełnym zapóźnieniu. Nie musimy (warszawiacy) szukać daleko. Oto kościół dominikanów na Freta (na Frecie, jak by powiedzieli puryści, albo na Fretach, jakby powiedzieli jeszcze więksi). Jego prezbiterium jest gotyckie, choć zaczęto je wznosić... w 1604 roku! Reszta - to znaczy, nawy, fasada etc. - są już barokowe. Ponoć stało się tak w wyniku przerwy w pracach budowlanych, spowodowanej epidemią, która wybiła zakonników do nogi. Atoli niektórzy znawcy głoszą pogląd, iż prezbiterium świadomie zarchaizowano, by podkreślić dawny rodowód zakonu, albo po prostu nawiązać do najczęstszych, utrwalonych wcześniej wzorców architektury sakralnej.



Obie części zaskakująco dobrze komponują się razem. Być może zasługą jest tu jednolity wystrój (biały tynk) całości wnętrza, pozbawionego w wyniku odbudowy powojennej całego tego "szlamu" obrazów, epitafiów, rzeźb i reszty wystroju, typowego dla starego kościoła.

Em. mówi, że talerz jest zły, bo mógł pęknąć tylko na 2-3 kawałki. Jeśli się już tak stało, to trudno - źle walnąłeś/walnęłaś. Spróbuj teraz z kieliszkiem.

14 komentarzy:

  1. Ach, romańskie kościoły to je bajka!
    A na Fretkach - może pan generał zakonu, czy też inszy fundator rzekł był panu architektowi - a weź mi pan tu nie nudź z tą nowoczesnością, tylko strzel mi panie jakieś łuki takie szczeliste, o, aż po sufit! Inaczej nie płacę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Gotyk mazowiecki dlatego jest taki "ciężki i przysadzisty", bo w budowlach postawionych na piasku, nie było sensu się bawić w jakieś francuskie zawijaski i inne duperelki.

    A jeśli ktoś chciałby jeszcze powzdychać gotykiem, tak pięknie przez autora zbliżonym, to akurat wczoraj pojawił się ceglany Strasbourg, zbudowany z olbrzymiej ilości pixelków.
    Jakby ktoś ich nie rozumiał, to Er zna francuski i z pewnością przetłumaczy je na polski.

    OdpowiedzUsuń
  3. IamI -> mimo iż przybyli architekci z Włoch, upito ich i nawrócono na oldschool.

    Astro -> nie widzę związku między piaskiem a azawijaskowatością i dysduperelkowatowością.
    więcej wpływów upatruję w borach i ciągłych najazdach Jadźwingów.
    wreszcie, czy ten Straszburg jest ceglany, czy kamienny, e?

    OdpowiedzUsuń
  4. "...sa beauté architecturale à couper le souffle et la dentelle de son grès rose"- czyli katedra sztrasburska jest z kamienia- różowego piaskowca.

    OdpowiedzUsuń
  5. To zbuduj zamek na piasku, poutykaj w niego massę duperelków i zobaczymy.
    Rożowy piaskowiec i tak udaję tylko cegłę. Wszyscy wiedzą, że gotyk był ceglany. I niech już tak zostanie, sava?

    OdpowiedzUsuń
  6. dobra, dobra.
    a eksperyment zrobiłeś?

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  8. o Ty draniu, doigrałeś się. chcesz się bawić w gestapowca - proszę bardzo, ale nie tutaj.
    a ja nie będę bawić się w cenzora, stąd treść skasowanych komentarzy dostępna tu. dla chętnych (?).

    OdpowiedzUsuń
  9. Extra! Dziękuję za kolejne wyróżnienie!

    Gestapowiktor

    OdpowiedzUsuń
  10. Czyli dedykacja rózgą była?...
    Rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czyli doszliśmy do momentu w konwersacji, w której ktoś musiał się jednak nadąć jak balon. Niemniej dziękuję, ukłony, cześć.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...