Judea zabija, to wiadomo, ale czasem daje się również narodzić. w każdym takim zjawisku jest awers ujemny i rewers dodatni, zależy, jak zechcemy skupić spojrzenie. co do Wolskiej Gamy - mam za mało danych, dopiero uświadomiłeś mi tę konotację. w każdym razie, może plusem jest tam możliwość spokojnego dziś zjedzenia zupy. bo takim słowem chciałem zatytułować ten wpis, lecz byłoby to niezrozumiałe dla Ogółu, i znów Mupetty robiłyby tu swój festiwal.
Moje ulubione Muppety to tetrycy z loży a potem Gonzo i Kermit. A wina z Judei nie lubię... Oni go jednak robić nie potrafią. Ale to w końcu nie ja mam monopol na wszechwiedzę i wszechznawstwo.
Się na temat win nie wypowiadam, bo nie znam się nic a nic, za to Muppety - choć nie widziałem x, albo nawet xx lat - lubię praktycznie te same, co Sebik. I jeszcze szwedzkiego kucharza.
Hebronowe hills, które kills. Chociaż zabójcza Gama jest także bliżej — na Wolskiej.
OdpowiedzUsuńTo tyle w temacie "wina" w kolorze krwi.
Judea zabija, to wiadomo, ale czasem daje się również narodzić. w każdym takim zjawisku jest awers ujemny i rewers dodatni, zależy, jak zechcemy skupić spojrzenie.
OdpowiedzUsuńco do Wolskiej Gamy - mam za mało danych, dopiero uświadomiłeś mi tę konotację. w każdym razie, może plusem jest tam możliwość spokojnego dziś zjedzenia zupy. bo takim słowem chciałem zatytułować ten wpis, lecz byłoby to niezrozumiałe dla Ogółu, i znów Mupetty robiłyby tu swój festiwal.
Moje ulubione Muppety to tetrycy z loży a potem Gonzo i Kermit. A wina z Judei nie lubię... Oni go jednak robić nie potrafią. Ale to w końcu nie ja mam monopol na wszechwiedzę i wszechznawstwo.
OdpowiedzUsuńa ja, jako właśnie ta osoba, powiem Ci, że masz rację - bo lepiej potrafią je robić w Galilei, i to niemal z niczego.
OdpowiedzUsuńSię na temat win nie wypowiadam, bo nie znam się nic a nic, za to Muppety - choć nie widziałem x, albo nawet xx lat - lubię praktycznie te same, co Sebik. I jeszcze szwedzkiego kucharza.
OdpowiedzUsuńskoro o tym mowa - to Rowlf Pies.
OdpowiedzUsuń