Trzeba było salonu "Tania Książka", trzeba było albumu "Architektura niedostrzegana" poświęconego budownictwu folwarcznemu Wielkopolski, bym rzeczywiście zaczął takie rzeczy dostrzegać. A może po prostu im człek starszy, tym bardziej ma oko bardziej wyczulone na piękno architektury wernakularnej. A może po prostu im bardziej dojmująca jest tandeta i szpetota dzisiejszej architektury naszego kraju...
Tu akurat stodoła (obora?) z Prus Wschodnich, a więc, tego, niemiecka. Ale na Mazowszu też można takie napotkać, nie mówiąc już o Wielkopolsce.
O, kamienne cósie, takie jak wczoraj u krabianki. Też pruska, czy tam brandenburska. Jeden hund.
OdpowiedzUsuńPre-Lidl.
OdpowiedzUsuńMarcin-> fakt, zapach podobny.
OdpowiedzUsuńNie wiem, nie byłem w życiu w Lidlu. Serio.
OdpowiedzUsuńTo ja nie radzę, bo tam dużo ludzi. W Biedronie też. Aha - winietka tyż pikna!
OdpowiedzUsuńO! Bardzo podobną oborę z nieistniejącego już gospodarstwa, przyczepioną bokiem do kawałka mieszkalnego odkryłam jakiś czas temu na granicy łódzkiego i mazowieckiego, to by się nawet zgadzało (na granicy miejscowości Szkarada).
OdpowiedzUsuńhttp://opencaching.pl/upload/739C4AD3-FF5E-5508-16D6-46729BB8818E.jpg
Niestety nie mam fotki od frontu, bo strasznie zakrzaczona była. Może na wiosnę uda mi się ją odwiedzić ponownie. Trochę przerabiana (nowy strop i chyba dach) ale podział na komórki i okienka bardzo podobny. Zresztą ta Twoja też nieco przerabiana (nadbudowa z cegły).
nie wiem, czy to nadbudowa, możliwe, że to kompozycja.
OdpowiedzUsuńpierwotna.
a Mazowsze niby takie drewniano-pustakowe, ale jak się rozejrzeć, to i tu i tam kamienne stodoły stoją.