Czas jakiś temu miałem przyjemność towarzyszyć profesorowi T., wielkiemu znawcy Mazowsza, w naocznym udowadnianiu tezy, iż „za Tłuszczem nic nie ma”. Owo „nic” zawiera w sobie wyjątek w postaci pewnego obiektu dość wyjątkowego - jak na Mazowsze - i który stanowił pierwszy przystanek podróży badawczej przedsięwziętej za pomocą pociągu i rowerów.
Jest to dwór w miejscowości o chrzęszczącej jak chrabąszcz nazwie Chrzęsne. Jego wyjątkowość - jak na Mazowsze - zawiera się z zaś w tym, że przy odrobinie dobrej woli można go określić jako renesansowy.
Nie ma tu attyki z maszkaronami, arkadowych krużganków, arrasów ani sgraffita.
Jest zaś co nieco dawnej kamieniarki tudzież zaprawiarki oraz pewien sposób myślenia kwalifikujący budynek do szacownej, a krótkiej epoki Odrodzenia. Jest nim wywodzący się jeszcze ze średniowiecza topos pańskiej siedziby w formie wieży.
Poza swoimi walorami użytkowymi, jak obronność i piękne widoki, wieża niosła w sobie znaczenie symboliczne. Dawniej kto miał władzę, ten miał wieżę. Stąd wieże kościelne, miejskie (ratuszowe) i zamkowe (rycerskie, książęce, biskupie i królewskie).
Reprezentacyjna siedziba możnowładcy również w renesansie powinna być raczej wyniosła niż rozpłaszczona. Nawet, jeśli to był pałac w charakterze willi, jak ten tutaj. (Nie znaczy to, że nie było dworów parterowo rozłożystych. Były, zwłaszcza jeśli pamiętamy, że przyjemniej mieszkało się na co dzień w domu drewnianym, jak np. słynny dwór królowej Bony w podwarszawskim wówczas Jazdowie, ale to tzw. secondary residences).
Dopiero później nastała trzystuletnia epoka dominacji typologii dworu parterowego, gankowego.
Cóż, dopatrywanie się cech stylowych renesansu w chrzęskim (?) dworze możliwe jest po pewnych naciągach myślowych typu późny renesans itd. Nie jest tak spektakularny, jak niektóre przykłady z Mało- i Wielkopolski. Ale dobre i to, bo przykładów świeckich budowli tej epoki na Mazowszu przetrwało tyle co nic, a owo „nic” zawiera w sobie wyjątek w postaci tego dworu.
To właśnie w Chrzęsnem w celu unaocznienia sobie zabytku dokonaliśmy z profesorem niedozwolonego dziuropłotexu. W czasie naszej wizyty bowiem dwór był jeszcze w trakcie remontu (inwestycja gminna w kulturę). I jak się na nas nagle nie rzuci! Hau, hau, hau! - zaczął ujadać. I nic nie było w stanie go uspokoić, nawet moja propozycja wpuszczenia nas „za biletami”. Stróż nie dał się przekonać - musieliśmy się wynieść, i środka dworu nie ujrzałem.
Od tamtego czasu remont już musiał się zakończyć. Trzeba będzie się wybrać do Chrzęsnego ponownie. Może na wiosnę? Może już będzie się dojeżdżać metrem do Wileniaka, skąd odchodzą pociągi na Tłuszcz?
Za Tłuszczem natomiast nic nie ma i oto dowód tej tezy:
Za tłuszczem jest pasek, znad którego ów tłuszcz się wylewa.
OdpowiedzUsuńja mam wciąż odwrotnie: tłuszcz i nóż za pasem. i zimę za pasem.
UsuńZa pasem to jest anderłer.
Usuńa czasem andertoł.
UsuńPasek ciśnie, panowie wybaczą..
Usuńprzypomina się dowcip o świadectwie z czerwonym paskiem. na dupie!
UsuńNie pamiętam tego żartu, Opowiedz, proszę.
Usuńpóźniej.
UsuńO, elegancko odnowiony.
OdpowiedzUsuńo ile udało się zauważyć...
UsuńPouczający wpis, napisany ze znawstwem.
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie, że oprócz symbolicznej dominacji wieże miały też sens użytkowy, tzn. kościelne noszą dzwony, ratuszowe zegar, a wszystkie po równo pełniły funkcję radaru.
PS. Jeśli na wiosnę da się dojechać metrem do Wileniaka, to niektórzy warszawiacy wreszcie będą mogli z niego skorzystać, przedostając się przez Pragę suchą stopą.
Usuńad I "Poza swoimi walorami użytkowymi (...)"
Usuńad II i o to chodzi, osobiście nie lubię przejazdów przez smrodliwe Centrum, albo przynajmniej Targową, by się dostać na ww dworzec.
Na Targowej po jednej stronie wykroili ścieżkę rowerową, tzn. wymalowali pasy i zalegalizowali jazdę po chodniku, i jedzie się teraz nie najgorzej.
Usuńna Targowej jest od niedawna droga dla rowerów, więc jeździ się lepiej.
UsuńChrzęsne. Dźwięczna nazwa!
OdpowiedzUsuńad I "dwór w miejscowości o chrzęszczącej jak chrabąszcz nazwie Chrzęsne"
Usuńpanowie czytają tylko obrazki? :-)
Mężczyźni są wszak wzrokowcami.
Usuńto Kraszewski pisał watką moczoną w tuszu?
UsuńMoże Kraszewski był kobietą?
Usuńno, chyba że wszyscy jesteśmy kobietami.
UsuńBardzo elegancki przybytek, mimo że kompletnie bym go nie wiązał z renesansem (ale ja się nie znam) - fajnie, że czegoś się znowu dowiedziałem! Czy dobrze rozumiem, że jest to obecnie własność gminno-kulturalna? BTW - zwykle pan stróż (o ile nie daje się go podejść sposobem penetratorskim) jest skłonny przymknąć brew w zamian za płynne środki płatnicze (te wysokoprocentowe), a czasem wręcz sam oprowadzi. Różnie bywa, rozumiem, że tą razą się nie udało.
OdpowiedzUsuńnie był sam, więc środki nie przemawiały.
Usuńo domniemanej renesansowatości pisałem, że trzeba ją naciągnąć, poza tym obiekt jak zwykle był 100 razy przebudowany. ale chodzi o pewną zasadę przestrzenną ;-)
własność jest gminno-kulturalna. co teraz się tam dzieje - nie wiem, bo jestem zbyt leniwy, żeby sprawdzić w szybkowyszukiwarce ;-)
"Dawniej kto miał władzę, ten miał wieżę"
OdpowiedzUsuńA teraz to jest inaczej? Warszawa ma wieże i... Warszawa ma władzę.
fuck... to jest, przepraszam, fakt.
Usuńcoś jest na rzeczy, bo TVP swoją wieżę rozbiera :-)
Udaj się, udaj, zewnętrze zachęca do zobaczenia wnętrz(a).
OdpowiedzUsuńa zatem i Tobie tego życzę.
Usuń