Cóż więc robić? Napalić w kominku i przygotować się psychosomatycznie na pożegnanie z sandałami oraz pływaniem i na powitanie szalików. Sęk w tym, że kominek sztuczny, atrapa. Palić można najwyżej lampę nad stołem. I czerpać élan vital ze zdjęć, co się je latem ustrzeliło. Po to są.
3 września 2013
Elegia na odchodzące lato
W zeszłym roku napisałem, co już raz powtarzałem, więc powtórzę znów: gdy lato się kończy, to jakby ktoś znajomy umarł. W tym roku poczułem się nieco inaczej: jakby ktoś mi w ryj dał. Zimnica i… wrzesień! Wiem, że kalendarzowe lato jeszcze ma bez mała trzy tygodnie, żeby się wyszumieć, i znów może być pięknie, jak w 1939-tym. Wiem też doskonale, że nie ma co nastrajać się elegijnie za każdym latem i wszystkimi latami minionymi, ale… Gdzie lipiec i sierpień 2013? Gdzie się podziały? Gdzie są czereśnie? A gdzież niegdysiejsze śniegi? A gdzie Snowden? Najłaskawsza pora roku powoli się kończy, a wraz z nią powoli kończy się życie i w ogóle świat. Nawet internet powoli się zwija…
Cóż więc robić? Napalić w kominku i przygotować się psychosomatycznie na pożegnanie z sandałami oraz pływaniem i na powitanie szalików. Sęk w tym, że kominek sztuczny, atrapa. Palić można najwyżej lampę nad stołem. I czerpać élan vital ze zdjęć, co się je latem ustrzeliło. Po to są.
Cóż więc robić? Napalić w kominku i przygotować się psychosomatycznie na pożegnanie z sandałami oraz pływaniem i na powitanie szalików. Sęk w tym, że kominek sztuczny, atrapa. Palić można najwyżej lampę nad stołem. I czerpać élan vital ze zdjęć, co się je latem ustrzeliło. Po to są.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dokładnie tak samo poczułam się w tym roku!
OdpowiedzUsuńprawda...? :|
UsuńPolemizowac nie zamierzam, ale ja tam doczekać sie nie mogę wrześniowych chłodów, październikowych złocistostości i czerwieni, słoty listopadowej, a tak!
OdpowiedzUsuńja to tam jestem ciepłolubny stwór i już. lubię też chodzić na golasa.
Usuń:-)
ikroopka prezentuje tzw. syndrom radości z przeczołgiwania, osoba długo przeczołgiwana po podłodze oraz obdarzona sympatycznym podejściem do świata zaczyna uwielbiać chropowatość klepek.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńEr, wprowadzasz wątki erotyczne?
Usuń:)
Piotrze, proszę Cię, nie tragizuj, ja po prostu, choć pewnie trudno w to uwierzyć, nienawidzę upałów!
erotyczne? zależy z której strony.
Usuńmożna uwierzyć w nielubienie przez kogoś upałów. ale cała reszta, którą lato oferuje...
UsuńA która strona jest bardziej, że zapytam, wg Ciebie, rzecz jasna, erotyczna?
Mozna uwierzyć, tylko jak korzystac z tej reszty, kiedy upał obezwładnia?
wieczorem!
Usuńdotyczy to też erotyzmu, bo bardziej erotyczna jest wszak ciemna strona.
Po dwóch miesiącach chodzenia w krótkich spodenkach, co uwielbiam, muszę wywlec ciuchy jesienne z szafy... a przecież dopiero co był kwiecień i odśnieżanie samochodów na parkingu.
OdpowiedzUsuńno właśnie, też pisałem: na golasa, w sandałach... ;-)
UsuńSandałów nie lubię, ale generalnie wiem o co idzie.
Usuńtak. ja lubię, i to dla mnie probież właściwej pogody :-)
UsuńTo dziwne, wyjątkowo mało skorzystałem z tego lata i wyjątkowo mało go żałuję, tylko mi się robi niedobrze na myśl o ubieraniu siebie i dziecka przed spacerem, co zimą potrafi zająć 20 minut.
OdpowiedzUsuńdrugie tyle rozbieranie. i nic nie zostaje na spacer.
UsuńNajpiękniejsze te kłosy! :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że lato elegię doceni i w następnym roku zostanie dłużej. Chociaż jak dla mnie to jest super :) Kocham jesień...
O.
kłosy? a makatka Z ŁABĄDZIAMI?
Usuńdziękuję za życzenia, ale musiałbym ruszyć na południe...
Łabądki też :)
UsuńO.
Dobre było to lato, wyjątkowo.
OdpowiedzUsuńteż nie mogę narzekać :-)
Usuń