19 lipca 2013

Orłów

Dziś - tylko dla dam Orłów.

Idziemy zaciosem i przemieszczamy się z Soboty dziesięć kilometrów na zachód, w górę Bzury. W ten sposób znajdujemy się w Orłowie, również jak i Sobota, byłym miasteczku. Ba, mieście i to powiatowym. Dawna świetność wyświechtała się jednak dość wcześnie. Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich dokonuje ciekawego porównania mającego zilustrować małe znaczenie Orłowa (choć powiatowego): z miast Ziemi Łęczyckiej w roku 1576 Brzeziny płaciły największy podatek, 271 złotych, sama Łęczyca 207, podczas gdy Orłów... 5 złotych i 12 groszy. Niżej jednak stało jeszcze między innymi miasteczko Łódź, płacące 4 złote...

Ale to nic nie szkodzi, bo przybywających od Soboty, wita taki widok:


Jeśli ktoś nabierze apetytu, może skręcając nieco na północ uźrzeć widok nieco szerszy.


Z tej dawnej skromnej świetności pozostała bowiem w Orłowie tradycyjna trójca: kościół, pałac i gorzelnia.


Kościół pod wezwaniem Bożego Ciała tradycyjnie gotycki, z XV wieku, dość nieźle prezentuje się z zewnątrz. Zwróć uwagę na (pół)okrągłą wieżyczkę, jak ta w Sobocie, tyle że dostawiona nie z boku a do fasady! Również dostawiona do głównej bryły zakrystia przyjemnie się przedstawia. Tu okienko, tam jakieś drzwiczki na stryszek. Fajowsko.


Za kościołem figuruje zaś kapliczka grobowa baronów (sic!) Skarżyńskich.


Wnętrze natentomiast przedstawia się nader skromnie! Prezbiterium przesklepia gotyckie sklepienie gwiaździste, ale nawa jest tak surowa, że nawet papież-Polak na obrazie z lekka się podłamał...


Obok kościoła uświadczyć można wielce zgrabną plebanię w stylu rodzimem, a więc z lat międzywojennych ze wskazaniem na dwudzieste. Ciekawy podcień wejściowy na jednej nodze.


Za plebanią w kipiącej zieleni tonie dawna gorzelnia. Nie działa, bo mało kto pije alkohol.


Drób pomyka po gorzelanym obejściu cało, więc pewnie ta tabliczka to też pamiątka z dawnych lat.


A oto orłowski pałac. Temu pałacu coś się stało. Papież-Polak również tutaj mógłby złapać lekkiego doła.


Opuszczających Orłów odprawia Madonna wysyłająca barwne promienie wstążek, co jest formalnym i spirytualnym uzupełnieniem napowietrznej sieci energetycznej.


Opuszczający Orłów mogą ukoić pobudzone orłowskim zestawem bodźców zmysły, udając się w celu wewnętrznego wyciszenia malowniczą drogą na most nad Bzurą.


A oto ona, sama Bzura. Jak to mówią: łatwiej przeskoczyć niż obejść...


Wyszło i weszło wyjątkowo dużo zdjęć. Następnym razem będzie mniej ale za to... do końca rozprawiających się z Orłowem i jego pozostałą niezwykła zawartością zabytkową, czyli to, co tygrysy dość sobie cenią.




13 komentarzy:

  1. Ło, ale fajnie! Bardzo lubimy sobie tak zawitać i pobuszować w niewielkim miasteczku, nawet jeśli już byłym miasteczku, natrafiając tu i ówdzie na ślady ex-świetności. Miód!

    PS. Czy mię się zdaje, czy WaćPan się przesiadłeś na inszą postobróbkę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przekażę wyrazy miodu byłemu miasteczku, gdy jeszcze raz zawitam.

      nie przesiadłem się, zdjęcia obcinam i z letka rozjaśniam tą samą darmową FotoSzkapą.
      to był wyjątkowo obfitujący w kontrasty świetlne dzień.

      Usuń
  2. Temu pałacu się jakaś brzydka plama stała, zadzwiające są pomysły ludzkie. Plebania super, osobiście rzadko spotykam taki rodzaj architektury ostatnio, chyba za rzadko z głównych dróg skręcam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już się nauczyłem przy jakimś starym kościele rozejrzeć się za plebanią, tak jak przy pałacu za... np. gorzelnią :-)
      temu pałacu zaś tak się stało z boku i tyłu:
      http://static.panoramio.com/photos/original/29449537.jpg

      Usuń
  3. Bardzo mi się podoba wnętrze tego kościoła.
    Gorzelnia nie została po świetności dawniejszej niż 1576, bo tak dawno jeszcze wódy nie znali. Może dlatego było świetnie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. starszy niż gorzała jest tylko kościół, bo cała reszta razem z pałacem i kaplicą baronów już nie.
      wnętrze jest wielce kalwińskie.

      Usuń
  4. Miejscówkę przez Waćpana opisaną dopisuję do zdeptania! Obowiązkowego.
    Kościół, choć gotycki bardzo przypadający do gustu mego. A skromność wnętrza zachęca do skupienia - co bardzo sobie w świątyniach cenię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda, ale akurat to wnętrze jest wręcz siermiężne ;-)

      Usuń
    2. W dzisiejszych zabieganych i rozchełstanych czasach przydaje się nieco siermięgi.

      Usuń
    3. rozwińże to jakoś, ę?

      Usuń
  5. Baronowie i to z ładną historią, napoleońscy (patrz: wiki), a uznani potem i w Prusiech i w Królestwie.

    Ganek rzeczywiście sympatyczny, ale ja na miejscu plebana bym jednak większy zrobił ganek. Tak, żeby stół można było wystawić i pojeść i popić na powietrzu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i to jest słuszna koncepcja. ale ten służy do wkładania klucza w dziurkę nie w deszczu. taki biesiadny, zwany też werandą widziałbym
      od ogrodu.
      i wina - rosnącego
      i płynnego.
      i miodu.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...