Pragnę oznajmić, że na blogu tym
staram się na ogół nie pokazywać szczególnie skrzeczących przypadków pospolitości antropogenicznej. To, że wiele materiałów do
publikacji w takiej kategorii można znaleźć na pierwszym lepszym spacerze z
aparatem w garści – czy to w mieście, czy na wsi – każdy chyba wie.
Przeważnie preferuję pokazywanie pozytywnych przejawów przestrzeni.
Dlatego prezentując poniższe fenomena, chciałbym zrobić to zupełnie obiektywnie,
powstrzymując się od autorskiego komentarza. Komentarza wartościującego, starającego się
dociec, co tu konkretnie schrzaniono, dlaczego chciano mieć „lepsze” i dlaczego
mawia się, że „lepsze wrogiem dobrego”. Nie napiszę też, dlaczego koleżanka
mieszkająca w pobliżu, zaczęła chadzać inną trasą, niż zazwyczaj…
Podam tylko suche fakty. Oto one:
Na ulicy Willowej, w jednym z najbardziej uroczych zakątków
warszawskiego Mokotowa, stoi – nomen omen – willa. Niestety, leksykon
architektury przedwojennej Marty Leśniakowskiej nie uwzględnia jej. Nie wiem więc,
kto ją projektował i kiedy dokładnie powstała. Najprawdopodobniej jednak około
roku 1930.
Był to budynek dość skromny, a jednocześnie ciekawy i
oryginalny. Głównie za sprawą wieży o surowych formach ni to średniowiecznych, ni
to mauretańskich. Zresztą, jakaś arabska ambasada, czy rezydencja takiegoż
ambasadora mieściła się w niej po wojnie. W czasach współczesnych willa została
odzyskana przez spadkobierców, którzy spylili ją
chyba
prywatnemu nabywcy.
Ten zaś zdecydował się na przebudowę jej w stylu, hmmm…. „toskańskim”.
Czy jakoś tak.
Gdybym wiedział, że tak będzie, zrobiłbym zawczasu więcej zdjęć na pamiątkę.
A może wyjaśnij, jako znający branżę - przecież ktoś takie przebudowy projektuje?
OdpowiedzUsuńale co mam wyjaśnić? :-)
Usuńco tu jest pytaniem? owszem, ktoś to projektuje. w tym przypadku pracownia, zdaje się z Tarnowa, czy z tego typu okolic. coś w ten deseń wyczytałem na żółtej tablicy, o ile się nie mylę.
dlaczego tak projektuje? to temat na osobny esej, który zresztą kiedyś napisałem, ale potem zgubiłem.
"Tarnowa czy tego typu okolic" - Tarnów ładne miasto.
UsuńTarnów? i owszem. ale może to był Nowy Sącz?
UsuńTeż niczego sobie.
Usuńwszystko mi się pokićkało z czymś innym. twórcy są z Sopotu:
Usuńhttp://www.skyscrapercity.com/showthread.php?t=249305&page=49
Sopot również niebrzydki.
No i widzisz, wszystko jasne - to nie jest styl toskański, tylko kawalersko-maltański. Wgugluj sobie inwestorów.
Usuńa co na to Bartłomiej Nowodworski?
UsuńI ktoś daje pozwolenie?
OdpowiedzUsuńO.
nie ma podstaw w tym przypadku na niedanie pozwolenia. willa z wieżą nie była zabytkiem.
Usuńteraz jest.
Chciałem coś brzydkiego napisać, ale w sadzie nie wypada...
OdpowiedzUsuńpomyłka: to w sądzie nie wypada. w sadzie można kląć ile wlezie.
Usuńale tak poza tym, czy ja coś tu sugerowałem odnośnie oceny przebudowy?...
A ja mówię, że coś o budowie chciałem brzydkiego napisać? Skąd, tylko że pogoda jest ch... nieważne.
UsuńTak na poważnie rzecz biorąc, to niestety jeśli coś nie jest zabytkiem i dorwie się do tego wielka kasa, zazwyczaj nie kończy się to dobrze. A czasem nawet jeśli zabytkiem jest. Zastanawiałeś się, co siedzi w głowie malujących bloki w kolorową sałatkę. Bardziej niepokoi mnie to, co siedzi w głowie kogoś, kto przedwojenny budynek zamienia na cygański burdel, wykańczając go materiałami z wyprzedaży w OBI.
podejrzewam, że przyświeca ta sama myśl w owych głowach: jest SZPETNIE, a ma być PIKNIE.
UsuńSad sądem, ale sprawiedliwość jest po naszej stronie! Moralne zwycięstwo, no bo jakie inne. Czyli po polsku.
OdpowiedzUsuńJa:) tytułem pozdrowień jeno. Źle się u mnie dzieje ostatnio, a nie mam zwyczaju do intymnej prywaty na blogu - chcę dłoń wirtualnie Koledze uścisnąć i znak dać, że zaglądam sporadycznie
OdpowiedzUsuńdo lepszych dni
I.
do lepszych! życzę zatem i pozdrawiam z nadzieją na nowe pejzaże.
Usuń