Uff. Luty za nami, a wraz z nim saga o wycinku północnego Mazowsza w dzień babiego lata. Mam nadzieję, że przekonałem wszystkich, którzy zechcieli ją śledzić, że nie warto tam w ogóle jechać. Wieje sandałem! Teraz za to w planach południowe rubieże tej krainy… Ale dosyć już chyba na razie rzek i chmur.
Dlatego - coś z zupełnie innej beczki:
Kobieta i mężczyzna spotykają się wieczorem na mieście. Obejmują się i przytulają mocno, jakby nie widzieli się miesiąc, a nie kilka godzin. Ona patrzy mu głęboko w oczy i mruczy:
- Chodźmy wreszcie do domu. Wiesz, co będziemy robić… Myślałam o tym cały dzień…
Prawdziwa historia!
Tymczasem - chodziło o kolejny odcinek gry
Gry flashowe autorstwa p. Mateusza Skutnika odkryliśmy niedawno i przez przypadek.
Ale to był strzał w dziesiątkę: tak nam podpasował nastrój i wystrój tych uroczych łamigłówek!
Poza wspomnianą sagą Submachine, która, jako opus magnum autora, najbardziej nas zachwyciła, równie godne polecenia są psychodeliczne Daymare Town i szpiegowski Covert Front. Nie będę więcej opisywał na czym polegają, warto wypróbować je samemu. Nie trzeba się zrażać – bo napięcie rośnie z kolejnymi epizodami.
Zabawne jest również poszukiwanie Nowego Roku z cyklu rozpoczętego w 2009. Oraz - the most annoying - 10 Gnomes, po prostu odnajdywanie rysunkowych krasnali wśród zdjęć, czyli rzecz utrzymana w stylistyce komiksów o Kwapiszonie. Ale za to na czas.
Reszty gier i gierek jeszcze nie wypróbowaliśmy, ale te są głównie zręcznościowe. Nie grozi zatem tak gwałtowne uzależnienie, jak od Sumbmachine, na której kolejny epizod skazani jesteśmy czekać.
Nie wiadomo, jak długo…
Na razie więc własna fotka, notabene kolejna zapowiedź większej partii urbeksu, jako żywo oddająca mroczny nastrój Submachine. Brak tylko tego niezwykłego soundtracku…
Na grach to ja się nie znam, ale zdjęcie klimacik zacny posiada!
OdpowiedzUsuńGry to nie mój świat. Ale do Mazowsza zdecydowanie mnie zniechęciłeś. W życiu tam nie pojadę a już do Warszawy to na pewno.
OdpowiedzUsuńja takoż na grach się nie wyznaję. jeno w studenckich czasach dla ukojenia skołatanych nerwów mordowaniu monstrów rozmaitych krzynkę żem się oddawał.
OdpowiedzUsuńdlategom też nie znał gier pomienionego Mateusza Skutnika, a dość rzec, iż cykl Submachine w 2005 roku początki bierze.
za dobre słowo o zdjęciu dziękuję, rychło nadejść powinny pozostałe urbexy. do Warszawy jeździć nie warto, bo ludność tam z całej Rzplitej zamieszkuje, a to na przykład: naczelni nasi celebrities.
W dodatku za śmieci nie płaci, jak twierdzą publikatory!
UsuńDodawszy tylko, że w czasach prehistorycznych, znaczy studenckich, owszę pogrywawszy w wolfsztejna, dóma czy nawet djun 2. Potem już przestałem nadążać (zwłaszcza czasowo).
ale dno, ale dno
OdpowiedzUsuńdzięki za dobre słowo.
Usuń