Na byłym pograniczu, dodajmy dla ścisłości.
Uważny widz, gdyby taki istniał, zauważyłby, że Szypułki-Zaskórki to nie żadne Ostpreußen, ale prozaiczne a poczciwe Mazowsze północne... Nie szkodzi, tyz piknie. Jeśli chodzi o wartości przyrodniczo-widokowe.
Do Prusiech wybrałem się jednak także ze względów higieny estetycznej. Wsie poniemieckie, nawet i mazurskie, odznaczają się bowiem... Po prostu: odznaczają się, co tu dużo gadać. Zwłaszcza na tle wsi popolskich.
Z całą bezlitosną jaskrawością uświadomiłem sobie to jakiś tuzin lat temu, gdy w wesołej kompanii podążaliśmy z Warszawy do kraju Prusów. Przejeżdżając po drodze przez Kurpie, powiedzieliśmy sobie: świetnie, zobaczymy sobie teraz z bliska jakie są te mityczne Kurpie, kraina żywego wciąż folkloru i, tego, barwna i słynąca.
Przejechaliśmy więc przez słynące z Kurpiów Myszyniec, Kadzidło i tak dalej. Jakież było nasze rozczarowanie! Z ludowej kultury w wymiarze przestrzeni, to znaczy po prostu budownictwa, i tym podobnych wyrazów zewnętrznych nie zostały nawet zgliszcza. Jest tam po prostu tak jak wszędzie w Polsce. Oczy pękają.
Jedynym przejawem tradycyjnej kurpiowskości w przestrzeni były babiny w strojach ludowych podążające na rowerach do kościoła.
Za to, gdy minęlśmy niewidoczną, nieistniejącą granicę sprzed 1945 roku, wjechaliśmy, jak się okazało, w inny świat. Byle Hejdyk, byle Ciesina, odznaczały się... Po prostu: odznaczały się. Chociaż (?) zabudowa, o dziwo, w dużej mierze drewniana.
A tam, gdzie niedrewniana, czerwoną cegłą murowana...
Cóż, król Wielki Kazimierz zostawił Polskę murowaną, ale, widać, nie całą. Drewniane Kurpie, co nie spłonęło wcześniej, zjadły wojny, a potem awans nowoczesności.
Nie inaczej było i teraz. Malownicze ruralistycznie wsie zaniknęły w pewnym momencie przemierzania trasy. Łatwo było zgadnąć, że przekroczona została była granica...
Popatrzmy zatem na razie na czyste landszafty byłego pogranicza.
Windows XP:
Połcie na łące:
Ale wypas:
Prawie jak na Suwalszczyźnie:
Adios muchachos.
Pogranicza to bardzo ciekawe miejsca. Lata temu byłem na innym i też się napatrzyłem.
OdpowiedzUsuńtak, nawet te nieistniejące, ale których pozostałości da się wyśledzić.
UsuńDokładnie, mam na myśli rejony, w których przeprowadzono akcję "Wisła".
Usuńo, to akurat szczególne miejsce, gdzie czasem tylko krzyże i cerkwie świadczą, że była tu i ówdzie wieś... notabene, podobne miejsca - oczywiście bez cerkwi - są i na Mazurach. mam w harmonogramie wpis i o tym.
UsuńDoskonalą proporcja zielonego do niebieskiego.
OdpowiedzUsuńturkus podjadek.
Usuń*ała
OdpowiedzUsuńWszystko prawda, nie ma co komentować.
OdpowiedzUsuństraciłeś więc okazję, by siedzieć cicho.
UsuńCo bym na tym zyskał?
Usuńbrak awantury, spokój ducha.
UsuńNiektórym awantura jest niezbędna do równowagi.
Usuń+1 do kolegi Piotra.
OdpowiedzUsuńDla porównania na Kujawach aż takiego szoku kulturowego nie ma, czy to z powodów historycznych, czy z powodów buraczanych...
no, Kujawy to były kordonem podzielone.
UsuńWyższość architektury rystykalnej teutońskiej części Polski nie podlega wątpliwościom. A Kurpie mam zamiar zdobyć na rowerze już niebawem :)
OdpowiedzUsuńniestety!
Usuńpowodzenia. bo wiesz, jak może być... vide: "Wesele na Kurpiach" '-)