Wczesne lato definitywnie zakończyło działalność. Wygląda też, że i lato w ogóle podało się do dymisji, wpuszczając na swoje miejsce coś jak wczesną wiosnę. Co tu robić? Może trzeba było zawczasu wyemigrować do Kalabrii, wstąpić do Ndranghetty, „czaić się na ludzi za rogiem ulicy i napadać na nich w lesie, jak przystało na człowieka honoru”?...
Ponieważ się tego nie zrobiło, pozostaje dalsze poznawanie kraju rodzimego. Na przykład takie Opoczno. Miasto położone pośrodku zupełnie niczego, obszaru niesłynącego. No a jeśli, to z oberków i poleczek, a te nie są w narodzie popularne (podobnie jak drewno na elewacji domu kojarzą się ze wsią). Region przecinają pędzące Centralną Magistralą Kolejową pociągi. Do niedawna żaden się nie zatrzymywał - nie było gdzie. Teraz to się zmieniło. Powstał kolejny - po Włoszczowej - peron na tej linii.
A więc okoliczności sprzyjają, by wpaść do Opoczna i zapoznać się z miejscowym Pegazem.
Rzadko blog niniejszy ma tak szybki przerób materiałów, ale akurat na przykład to zdarzenie zdarzyło się dosłownie wczoraj.
Dodatkiem nadzwyczajnym niech będzie Tadeusz Sygietyński z tworzyw sztucznych przywiązany do słupa w formie zakładnika...
To na pewno Mira Zimińska go przywiązała, żeby za daleko nie odchodził, bo zupa się grzeje.
OdpowiedzUsuńbondage nie był wspomniany w autobiografii M.Z., albo nie zapamiętałem.
UsuńNa pewno masz tę ocenzurowaną wersję bez Fogga z pejczem i Ordonki w kajdankach.
Usuńpejcze i kajdany wystąpiły obficie w następnym rozdziale historii.
UsuńTa ustawka pod zadkiem niepokojąca. Ale Pegaz piękny. No i najważniejsze, że świeży ;)
OdpowiedzUsuńCo do ostatniego: taki styl pomnikowania mógłby zainteresować młodzież ;)
spokojnie, cementowy Pegaz nie nawali na głowę cegłami. świeży?? :-)
Usuńi dlaczego mógłby młodzież?
Tak musiałem dwa razy się przypatrzeć na zdjęcie podzadkowe (to z rowerem w barwach narodowych), bo ta 'kupka' ziemi wyglądała nieco zbyt naturalistycznie ;-)
OdpowiedzUsuńno horseshit.
UsuńDobrze, że nic się temu koniu nie urwało.
OdpowiedzUsuńz tego względu z lękiem czepiałem się żelbetowego ogona.
UsuńBez peronu też się dało dojechać - w tym sezonie 4:33 ze Śródmieścia, przez Skierniewice, Koluszki jedynie 3:18 regionalnymi.
OdpowiedzUsuńA Pegaz urywa, nawet jeśli Pegazowi nie urwano!
no tak, dziękuję za tę uwagę. wyraziłem się nieprecyzyjnie, ale też nigdzie nie napisałem, że do Opoczna nie można było dojechać koleją (choć i taki okres zaistniał w historii transportu szynowego)! znów analogia z Włoszczową.
UsuńCóż można powiedzieć: i-ha-ha! ;)
OdpowiedzUsuńdobrze.
UsuńPoczciwy jakiś ten Pegaz, z pyska:)
OdpowiedzUsuńjak to Pegaz.
Usuń