Należy się z pewnością słowo wyjaśnienia, którego nie mam.
Podążając po Ponidziu z biegiem Nidy, zatrzymano konie we wsi Imielno celem uświadczenia kościoła o romańskim zrębie z XIII wieku - podobnie do opactwa jędrzejowskiego. Oczywiście z kamienia.
Niestety, zamknięcie obiektu panowało wówczas tak dogłębne, że nawet nie można było przekroczyć ogrodzenia. Uświadczyłem zatem jeno interesujące starorzeczum tkwiące w ścianie bocznej kaplicy.
W domu, czyli u źródeł (Katalog Zabytków Sztuki w Polsce, tom III, województwo kieleckie, zeszyt 3, powiat jędrzejowski, Warszawa 1957), dowiedziałem się, że to „Chrystus w studni”. Wyrocznia zaś, czyli internet zagadkowo przedstawia to zagadkowe przedstawienie ograniczone w zasadzie do tego jednego przykładu imielińskiego. Można wnioskować z tego, że tradycyjna nazwa tej XV-wiecznej reliefowej płaskorzeźby jest myląca, i studnia jest tu po prostu grobem. A może nie.
Jak to było? "Jak nie w Polsce" ;-)
OdpowiedzUsuńa w każdym razie z pewnością jak nie na Mazowszu... :-)
UsuńBardzo ciekawe! Nie wiedziałam, że tego typu przedstawienie występuje też w płaskorzeźbie, znałam je tylko z malarstwa. W krużgankach augustiańskich (kościół św. Katarzyny w Krakowie) jest właśnie takie malowidło
OdpowiedzUsuńhttps://pl.wikipedia.org/wiki/Misericordia_Domini#/media/File:Church_of_St._Catherine_in_Krak%C3%B3w_07.JPG
datowane na 1470 rok, w typie "Misericordia Domini" zwane właśnie inaczej - "Chrystus w studni", ta druga nazwa przyjęła się ponoć na ziemiach polskich, ale zasadniczo jest to ten sam typ ikonograficzny, u nas popularny pod koniec średniowiecza. Uczono mnie, że jest to odmiana Vir Dolorum, Chrystusa Boleściwego, przedstawionego w półpostaci, stojącego w prostokątnym sarkofagu. Co istotne, Chrystus ukazany jest ze śmiertelnymi ranami, z oznakami śmierci, ale żywy, stoi lub jest podtrzymywany często przez Matkę Boską, jeszcze nie zmartwychwstały, zmarły, ale ukazany tak, jakby nie był martwy. Obok często Arma Christi czyli narzędzia męki pańskiej. Jest to ponoć przedstawienie o nieco zagadkowej proweniencji, podobno kryje się za tym jakaś ikona, wydaje się, że przeszło to ze sztuki bizantyńskiej. Pewnie niejasno to eksplikuję, ale to tylko takie wspomnienie z jakiegoś wykładu przy okazji zwiedzania krakowskich gotyckich kościołów, a teolog ze mnie żaden, historyk sztuki też niestety nie.
dzięki za nielapidarne wiadomości. zaiste ciekawy to motyw, ale na studnię najprawdopodobniej nie ma tu właśnie miejsca.
Usuńz drugiej strony - odbiega to od przedstawień Chrystusa wstającego z grobu, co raczej powinno być zaprzeczeniem (czy zniweczeniem) Pasji.
zresztą, z tym średniowieczem to wszystko jest możliwe - "Odrzucony obraz" itd.
UsuńZnalazłam zdjęcie pokazujące płaskorzeźbę w zbliżeniu:
Usuńhttp://www.polskiekrajobrazy.pl/images/stories/big/101291xyz.jpg
rzeczywiście robi wrażenie.
Na pewno nie jest to wizerunek Chrystusa zmartwychwstałego, właśnie raczej w typie "w studni" choć to wyrażenie jest mylące i na przykład we francuskiej ikonografii nie spotkałam takiego sformułowania, tylko właśnie sarkofag. Wiązać to trzeba podobno z kultem Męki, Chrystus ukazujący swoje rany. I takie to niejasne ontologicznie - martwy a żywy, nie zmartwychwstały jeszcze. Mistyka i tyle, nie na mój post/pseudooświeceniowy rozum ;)
ano właśnie, mistycyzm, a nie ilustracja do Biblii.
UsuńIle można ilustrować i kawą na ławę szafować?
UsuńZaintrygowanie elektoratu metodą zaiste lepszą.
XV wiek - to prawie nasze czasy, aczkolwiek chyba im później, tym ilustracja dosłowniejsza a scriptura sola.
UsuńAdrianna w skrócie powiedziała już wszystko, co najistotniejsze, a jeśli ktoś chciałby zapoznać się z obszernym ujęciem tematu, to online dostępny jest artykuł (a właściwie poważnych rozmiarów studium) Tadeusza Dobrzenieckiego "Niektóre zagadnienia ikonografii Męża Boleści" (Rocznik Muzeum Narodowego w Warszawie, 1971, t. XV).
Usuńpozdrawiam
allegra walker
dziękuję. odnajdę, gdy będę miał wreszcie internet.
Usuńpozdrowienia dla b. Księstwa.
Studnia może być grobem - widziałeś "Ring"?
OdpowiedzUsuńwidziałem, niestety.
Usuńale dziękuję za przypomnienie, dzięki temu zrozumiałem, dlaczego polski tytuł brzmiał "Krąg" - wszak studnie buduje się z kręgów.
Japońska wersja nawet była okej, natomiast remake amerykański to była jakaś abstrakcja.
Usuńna szczęście widziałem japońską niestety.
UsuńPrzepiękny Chrystus. Moja żona powiedziała, że to vir dolorum, ale już dwie wcześniejsze komentatorki zgłębiły temat.
OdpowiedzUsuńpowiem Ci w sekrecie, że i ja wcześniej zgłębiłem temat, co zresztą jest wspomniane i w treści wpisu.
Usuń