15 września 2014

Klucz

Się urodziłem w Warszawie, moi rodzice - jak wspominałem ostatnio - też, takoż i poprzedni przodkowie...
I oto jadę w łikendowy wieczór do stolicy, a w torbie podzwaniają mi... słoiki!

Jestem „słoikiem”?


Wytęż wzrok i znajdź klucz.

no i co z tym kluczem?



13 komentarzy:

  1. Po co komu klucz, skoro kłódka otwarta?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oraz: słoików zazdroszczę. Ja nie mam gdzie wyhodować i zasłoiczyć czegokolwiek, niestety :/

      Usuń
    2. no, a czym zamknąć?

      słoiki nie były hodowane. zawierały elementy obiadowe. :-)

      Usuń
  2. Piotr H bardzo dobrze podsumował temat. A Twoje słoje (o, rym-s-nęło się) to po prostu zmyłka.

    OdpowiedzUsuń
  3. może należy zatem dostroić stan ducha do posiadanych słoików.
    a może mam go (i stan, i ducha) już i tak?

    OdpowiedzUsuń
  4. Słój słojowi nie jednaki ... Gacone słomą nie brzęczą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gacone - to gliniane garnki, albo dwojaki. chociaż, nie. dwojaki gacienia nie potrzebują.

      Usuń
  5. A moi rodzice na 'stare lata' zapragnęli wynieść się z miasta (fakt, że całe 20-parę km, ale zawsze), więc ostatnio też do domu wiozłem słoik - ogórki pyyycha!

    OdpowiedzUsuń
  6. znalazłam klucz!!!

    ktoś jeszcze znalazł?

    OdpowiedzUsuń
  7. pora słoikowa Toś słoik - mam podobnie. Szafa w kuchni pęka wew szfach

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...