Wciórności. Nieprzemyślenie fotonarracji we wpisach poprzednim i zapoprzednim zaskutkowało zestawieniem ruin z ruinami. By więc konsekwencją nadać nieprzemyśleniu znamion kompozycji (Boh trojcu lubit) - kończę dotychczas wyłączniepejzażową fotorelację takoż widokiem ruin.
Piękne, pełne wiosny, krajobrazy :)
OdpowiedzUsuńO.
dzięki! tak właśnie było :-)
UsuńCi się udało, pozazdrościć!
OdpowiedzUsuńNa ostatnim zdjęciu jest...?
Ech, również zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńZazdraszczam dwóch rzeczy: kilometrażu, bo ja, ostatnio, zrobiłem kilka kilometrów po piaszczystych wydmach Kampinosu, więc daleko mi do takiego rewelacyjnego osiągnięcia, drugie to fajnych widoków i ich uwiecznienia, bo, pomimo, ze wziąłem aparat, to jedyne co zapamiętałem z wycieczki, to (dający się odczuć) padły łoś, ale już na wyciąganie aparatu kompletnie sił nie miałem po tym moim mikrym dystansie :D
OdpowiedzUsuńAle piękny odcień zieleni udało Ci się uchwycić na pierwszym zdjęciu!
OdpowiedzUsuńIkroopka -> Iłża. polecam.
OdpowiedzUsuńPiotr H. -> wszyscy możemy komuś czegoś zazdrościć.
Weldon -> kilometraż, jak pisałem dał się odczuć z tyłu. padły łoś, to też coś!
Iv -> dzięki. cebulkowo-dymkowy.
No właśnie!
UsuńZnajome mi się wydało, ale nie mogłam sobie przypomnieć, byłam i to tylko z godzinkę latem 2006.
aha. no to ja też coś z tyle.
UsuńŁacno w sedno też odczułem wyciągnąwszy rowerek po zimie ;)
OdpowiedzUsuńŁadne zieloności a'la Fuji, ale Iłża zacna w dwójnasób!
a więc rozumiesz mnie w dwójnasób.
Usuńaczkolwiek nie uskarżam się ;-)
Wiosenna, świeża zieleń jest nie do przecenienia.
OdpowiedzUsuńLatem będą przeceny.
Usuńw sezonie wyprzedaży wielkie supermarkety oferują przecenę wiosennej kolekcji marchewek i selerów.
UsuńRównież zacząłem na Wynurzeniach cykl zdjęciowy z mojej majówki :)
OdpowiedzUsuń