Wielki żelazny most. Jednotorowy, ale filary zawczasu zbudowane by zmieścił się i drugi tor. Dlatego na pustej części filaru pośrodku nurtu Wisły można urządzać pikniki. Możliwość widoczna poniżej z prawej strony. Trzeba tylko przepuścić skład.
Kilka z pierwszych zdjęć bezkliszowych. Nawet całkiem nieźle wyszły, jak na cyfrowa małpeckę.
Jaki jesteś odważny - stałeś tuż obok pędzącego pociągu, czytałeś napis "Transwagg(..)", nie wypuściłeś torby (z jedzeniem na piknik?) spomiędzy nóg i jeszcze cyknąłeś fotkę cyfrową małpką. Gratki!
OdpowiedzUsuńCzy to ruń?
Nie dość, że Er cykł był se fotkę, to jeszcze się na niej zmieścił, i to w niezłej perspektywie.
UsuńBTW - jak włażę w takie miejsca to zawsze, choćby nie wiem jak pusty był to szlak - zawsze powtarzam, coś pojedzie. I to właśnie w takim miejscu, jak zademonstrowane powyżej.
nie, no. ja jestem na pierwszym zdjęciu - ten z nadwagą.
OdpowiedzUsuńto nie ruń. wszak tag rzecze: cztery mile za Warszawą.
obacz to miejsce z niebios
Trainspotting do potęgi - czy następna sesja będzie w tonacji "leżałem na torach i przejechało nade mną"? To by było wyzwanie!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńObstawiałbym Wyszków, bo most niemal identyczny i nawet jechałem po nim rowerem... gdyby nie ta Wisła.
OdpowiedzUsuńW Toruniu też jechałem rowerem mostem kolejowym... chociaż tam na sporym odcinku było bardzo wąsko i z sakwami ledwo mogłem się przepchnąć między stalowymi belkami, a rurą.
Wyszków to nie.
Usuńdałem wyżej lynx do fotosatomapy.
Ach, no tak :-) Tak bym strzelał, bo to najbliższy most na Wiśle. Tyle że dawno tam byłem i zupełnie go nie pamiętam.
UsuńEr zawstydził gimnazjalistów. Zrobił sobie słitfocię pociągiem.
OdpowiedzUsuń