20 czerwca 2016

Rozkosze natury

Kleszcze! Wszędzie kleszcze!
Nanieście, nawierćcie mi jeszcze!
I sami się nimi nacieszcie!
                                  J. Tuwim

Poprzednie, gorące a suche lato - a może: nie pamiętam już jaka wiosna przedtem - niemal wyeliminowało z krajobrazu komary. Ongiś stały składnik lata, w zeszłym roku nie zaistniał. Znikł.

Człowiek zaczyna jednak tęsknić za brzęczącymi krwiopijcami, gdyż - jak rzekł filozof (a może poeta?) - co się polepszy, to się popieprzy. Zamiast komarów następuje zmasowany atak kleszczy.

Mało jest stworów, którymi bym się brzydził. Z pająkami mogę być za pan brat, z obleśnym pędrakiem obcować, a i wszelkie ropuchy, węże oraz aksolotle nie są mi wstrętne. Kleszcze jednak to co innego. Nie dość, że sukinsyny wżerają się podstępnie i niepostrzeżenie, to jeszcze (podobno) wymiotują do karmiciela i w ten sposób potencjalnie skutkują szeregiem groźnych chorób. Same bowiem noszą w sobie jakieś inne organizmy-świństwa. Pies Aleboten już ze dwa razy lądował na OIOMie z powodu babesziozy (co na szczęście nie dotyka ludzi, na razie...).

Naukowcy obliczyli, że gruba warstwa kleszczy wnet pokryłaby glob nasz ziemski*, GDYBY NIE PTAKI!
Te zaś do życia zazwyczaj potrzebują m.in. drzew. Stąd kolejny przyczynek do sprzeciwu wobec bezmyślnie tu i ówdzie prowadzonym wycinkom. Paniali?

Ilustracji nie będzie, bo wszak pokazuję to, co mi się podoba.





*) źródło: znajomi biolodzy

14 komentarzy:

  1. Czyli - zielonym do góry!
    (Kleszczofobia moja znana jest internetom, wiec juz nic wiecej nie powiem, brrr... )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widocznie nie jestem jeszcze do końca zrośnięty z internetem, bo o fobii nie wiem - co nie znaczy, że jej nie podzielam.

      Usuń
  2. Niech kleszcze biorą aviomarin, to nie będą rzygać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wymiotują jeśli karmiciel niesmaczny, jeśli dobry to tylko defekują.
      Ogólnie ohydny lecz mocarny gatunek, który przez grupowy wysys potrafi zabić np. łosia.

      Usuń
    2. Trzeba do lasu wkładać koszulki z podobiznami polityków (dowolnej opcji) - zarzygają się na śmierć, zanim coś/kogoś zeżrą.

      Usuń
    3. aviomarin na kaca nie pomoże.

      Usuń
    4. Ale one to raczej z choroby lokomocyjnej. Jak nie chcesz aviomarinu, to chodź mniej gibając się na boki.

      Usuń
    5. Chorym na Parkinsona można zalecić bezpieczne spacery na terenach kleszczowych, hyhy ;)

      Usuń
    6. to nie choroba lokomocyjna - gibanie tu nie zaszkodzi - to bulimia!

      Usuń
  3. Ja się do lasu ubierałam w taki kombinezon z marketu budowlanego typu od stóp-do-głów-z-kapturem, ale to jednak wzbudzało sensację.
    Więc teraz zawijam się w chusty, dużo chust, typu najświętsza-panienka-z-obsady-filmu-o-jezusie, co również wzbudza sensację, ale innego rodzaju.
    Zastanawiam się nad opcją nurko-neopren plus czapka pszczelarza, hm.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. procedura jest inna, gdyż kleszcze nie tyle siedzą w lesie, co na łące w trawie, czepiają się ubrania i czekają na właściwy moment. a więc w domu należy dokonać pobieżnych oględzin, dopiero wieczorem zdjąć ubrania, porządnie je wytrzepać, złożyć w specjalnym odkleszczowym pojemniku i wziąć prysznic dokonując tym razem oględzin dokładnych.

      Usuń
  4. Rażąco obecny brak obrazka zastępuje niedawna ilustracja bobu.

    Kiedyś o małą sekundę nie zjadłem napitego, balonowego kleszcza. Przemycił się w trakcie pożerania pojemnika jagód. Opaczność zatrzymała rękę w pół drogi. Horror, horror, potworność. Smacznego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uś, ohyda. można by zwymiotować do kleszcza.

      a obrazek nawet się załapał - wizerunek babesziozy.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...