4 lipca 2015

Fandango

Podczas gdy z wielką gorliwością zajmowano się wyporządzeniem naszego mieszkania, ojciec odebrał list, który przepełnił go radością. W liście tym marszałek, książę de Tavannes, prosił go o sąd w pewnej sprawie honorowej, która całemu trybunałowi wydala się nader trudna do rozstrzygnięcia. Ojciec z taką radością przyjął ten dowód szczególniejszej łaski, że postanowił wyprawić z tego powodu wielki bal dla sąsiadów. Ale ponieważ nie mieliśmy żadnych sąsiadów, bal przeto skończył się na fandango, wykonanym przez mego fechtmistrza i senorę Fraskę, pierwszą garderobianą mojej matki.

Wprawdzie działo się to akurat w przeciekającym od deszczu „zamku przodków” narratora-bohatera w Bouillon, ale...
W ostatnim czasie, pod względem pogody, Warszawa i okolice wreszcie zaczęły przypominać odrobinę Andaluzję, co przepełnia mnie radością. Żeby więc podtrzymać odrobinę andaluzyjski nastrój, dodajmyż sobie stosowną ilustrację muzyczną. Tak - fandango. Jednocześnie będzie to kolejne ogniwo cyklu pt. „wybitne (tj. chwytliwe) dzieła klawesynowe”.

Dzieło padre Antonia Solera poznałem najpierw w historycznym co nieco wykonaniu Igora Kipnisa (płyta Spanish Harpsichord), potem zaś sprawiłem sobie nowe, lśniące wykonanie Andreasa Steiera na poświęconej gatunkowi płycie Variaciones del Fandango Español. Cóż, wolę to pierwsze. Nie dlatego, że je jako pierwsze usłyszałem, bardziej podoba mi się prowadzenie tempa - od tego początkowego „wtoczenia się na górkę” począwszy. Ale nie znalazłem go w YT. Staier też daje radę. Con fuego!


Także reszta recitalu Steiera, aż po grane na dwa klawesyny plus kastaniety Fandango Boccheriniego, jest tak zacna, że całość wkładam do koszyka stu płyt.


86. Andreas Steier - Variaciones del Fandango Español  1999





18 komentarzy:

  1. Jeszcze chwila i za Twoja przyczyna, stane sie milosniczka klawesynowych brzmien:)
    A poki co, zachwycam sie nieustannie zimowo-sepiowymi pejzazami stolicy, wybacz, do Andaluzji mnie nie ciagnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. brzmienia klawesynowe z całą pokorą na to zasługują!

      pejzaże stolicy - tak, ale to makieta. mury sztuczne, śnieg z maszyny...

      Usuń
  2. Jajako człek prosty o klawymsynie owszę słyszałem to i owo, i szacunek dla biegłości muzycznej artystów posiadam... niestety, nie rusza mię to nic a nic, więc idę poheadbangować ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba się domyślam, co czujesz:
      https://www.youtube.com/watch?v=MTYzgzcMb7M

      Usuń
    2. ohnonononono! wiem, jak to smakuje, nie pluję tym, ale też nie upajam ;-)

      Usuń
  3. Klawesyn cacy jest. A swoją drogą to był w latach 60/70 całkiem przyjemny zespół o nazwie Fandango.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i płyta ZZ Top (1975), i film z pamiętną sceną plecaka brudnej bielizny zamiast spadochronu...

      Usuń
    2. Mnie się głównie kojarzy z klasycznym "Scaramouche, Scaramouche, will you do the Fandango" ;-)

      Usuń
    3. racja. :-) i jeszcze - równie klasyczne, choć może ciut mniej znane - "We skipped the light fandango..."

      Usuń
    4. Znane, znane. Nie wiem tylko po co po latach panowie dopisali jeszcze jedną zwrotkę.

      Usuń
    5. tak? dla pieniędzy.

      Usuń
    6. Płacili od wiersza?

      Usuń
    7. od piosenki :-) a wiadomo, że najlepiej sprzedać piosenkę, którą wszyscy dobrze znają, ale jest nowa i premierowa.

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. ..co napisałem w trakcie słuchania, odświeżyło stronę i muzyczka dawaj nazad.

      Usuń
    2. i jeszcze raz (01:51 - 01:54)?

      obiecuję, że następne będzie jeszcze piękniejsze.

      Usuń
  5. Piękne!
    Przypomniał mi się inny wątek muzyczny z wiadomej księgi:
    "Nie, biedne moje dziecię, nie będziesz tak nieszczęśliwy, jak twój ojciec; przysięgam na święte Imię Boga, że nigdy nie każę uczyć cię matematyki, natomiast wyćwiczysz się w sarabandzie, baletach Ludwika XIX i wszystkich niedorzecznościach i zuchwalstwach, o jakich gdziekolwiek usłyszę."
    Spośród przeróżnych wykonań sarabandy, porzuciwszy te wielkich mistrzów (i przemierzywszy wiele mórz ;) wybieram dla ilustracji tę oto mistrza Charlesa Dieuparta, mniej może dla samej muzyki a bardziej dla:
    https://www.youtube.com/watch?v=qr4hBJ_cCvg

    pozostaję etc., etc.
    ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-)dzięki.
      "Ucz się sarabandy, mój synu!" - zrobiliśmy powiedzonkiem domowym.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...