Temat niby na czasie, ale i przebrzmiewający; nie z ostatniej chwili, ale i bieżący.
Jakieś znowu niespodziewanie szybkie kwitnienie poprzedzone rozwojem. W kasztanowcu postęp postępuje nad podziw wartko. Jednak, gdy zliczyć, wychodzi z górą miesiąc od zera, przez tzw. smoki do pełnego liściostanu oraz kielicha, czy raczej świecznika kwiatu.
Fajansiarski time-lapse. Jedna z odpowiedzi na pytanie, jak mierzyć czas. W tym przypadku przez 33 dni w roku (konkretnie - zeszłym). Marzec - kwiecień.
Także magnolia na Berezyńskiej już opadła i zamieciona. Zaszło to około pięć dni później niż w zeszłym roku - myślałem, że tegoroczna wegetacja jest przyspieszona, ale po ciepłej zimie początek kwietnia był zimny i wszystko jest w normie.
OdpowiedzUsuńmagnolie... kwitną tak wcześnie i tak bezwstydnie krótko, że prawie tego nie zauważam.
UsuńNapatrzyłem się na magnolie na Górnym Śląsku. Sporo tam tego mają.
Usuńbo co można robić na Górnym Śląsku? albo fedrować na dole, albo na górze oglądać magnolie.
UsuńFedrować to już nie za bardzo.
Usuńczym się więc zajmują śląscy Morlokowie?
UsuńNie wiem, bo jestem Elojem... tfu... gorolem.
Usuńprzeniosłeś się tam na stałe?
UsuńMoje myśli stale wędrują w te okolice.
UsuńSmoki to w... Krakowie;
OdpowiedzUsuńhttp://tropemsmoka.pl/
;)
jak widać, i za oknem.
UsuńNo jak nie ma prawie 'normalnej' wiosny, to nic dziwnego, że i zielsko przyspiesza.
OdpowiedzUsuńPrzedmówca prawi słusznie, nalać mu
Usuńnalałem. ale go tu nie ma, to sam wypiję.
Usuńttto nnnalllej jjjeszczcze mmmoże ppprzyjddzie
UsuńMoje podwórkowe kasztanowce też na jakiś dobrych lekach;)
OdpowiedzUsuńmasz na myśli te czarne plastry?
UsuńJeśli one dają takiego pałera, to owszem:)
Usuńmoże więc trzeba się okleić w pasie?
Usuń