Pachnie potem paszy pacha
- to odpycha padyszacha.
Kapie pot spod pachy paszy
do półmiska pysznej kaszy.
Fuj, nieładnie, fuj, ohydnie.
Pasza władcy wnet obrzydnie.
Gdy obrzydnie sułtanowi,
sułtan szepnie wezyrowi,
wezyr skrobnie piórem gęsim
i odczyta: "Kęsim! Kęsim!"
Janczar szybko szablą świśnie,
paszy jucha z szyi tryśnie.
Juchą już, nie potem, broczy
Głowa się zaś jego toczy...
- to odpycha padyszacha.
Kapie pot spod pachy paszy
do półmiska pysznej kaszy.
Fuj, nieładnie, fuj, ohydnie.
Pasza władcy wnet obrzydnie.
Gdy obrzydnie sułtanowi,
sułtan szepnie wezyrowi,
wezyr skrobnie piórem gęsim
i odczyta: "Kęsim! Kęsim!"
Janczar szybko szablą świśnie,
paszy jucha z szyi tryśnie.
Juchą już, nie potem, broczy
Głowa się zaś jego toczy...
Tak opuścił padół pasza,
Sułtan duma "dobra nasza".
Lecz wtem węszy - potem capi!
Przepocone ma Topkapi!
15 IX 2021
Zawyżasz poziom, nie rymuję 😊
OdpowiedzUsuńpoziom leży.
UsuńAle czemu tak wysoko?! Nie sięgam, 160 w kapeluszu, a nie noszę ;)
Usuńznajdywam się dokładnie na wysokości 160 m n.p.m.
UsuńNie mylmy metrów z centymetrami ;)
Usuń