8 stycznia 2017

W górę wodospadu

W przyjemnej wypoczynkowo okolicy, pośród lasu, tkwi zamek Reinhardstein.
Nazwa ta wskazuje, że znajdujemy się już na pograniczu językowym francusko-niemieckim Belgii.
W kraju tym, nawiasem mówiąc, jest siedem (za)rządów: rząd Flandrii, rząd Walonii, rząd Brukseli, rząd wspólnoty francuskojęzycznej, rząd wspólnoty niderlandzkojęzycznej, rząd wspólnoty niemieckojęzycznej. No i rząd centralny, którego zresztą czasem nie ma, bo się nie ukonstytuował (rekord: 535 dni, ale, widać, nie jest niezbędny w takich okolicznościach).

Droga do zamku - co częste w niepłaskich obszarach - prowadzi pod górę. W pewnym momencie dany jest wybór: można podążać ścieżką, lub wspinać się po klamrach, łańcuchach itp. w górę wodospadu.


Oczywiście korzystamy z tej drugiej drogi.


Po drodze następują interesujące atrakcje, wybitne widoki i ciekawe spostrzeżenia skutkujące zamoczeniem się w wodach wodospadu.


U szczytu czeka jednak niespodzianka: źródło siklawy bije spod mikrogmachu natury utylitarnej.


Jedyna nadzieja, że nikt nie korzystał z urządzenia w czasie naszych swawolnych kąpieli w naturalnym prysznicu (i dolnopłuku, jak się okazuje).

W takiej sytuacji, patrzymy tylko na zasadniczą część zamku z zewnątrz i, przyzywani przez zew przyrody, podążamy w dalszą drogę, która wiedzie ku Wesołym... pardon, Wysokim Bagniskom.
O tych zaś w- nieokreślonym -krótce.






16 komentarzy:

  1. Bardzo ładna siklawa. Ale muszę nadmienić w formie erraty, że Flandria i wspólnota niderlandzkojęzyczna mają jeden rząd (z panem premierem o jakże wdzięcznym nazwisku Bourgeois), co zmniejsza ilość tych ciał z numerologicznie idealnej siódemki do zupełnie trywialnej szóstki. Ehhh.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myslisz, że w otmętach tegoż, ekskrementy mogłyby, hm?!
    Zamek przegrywa z taką atrakcją:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... a gówno najszybciej, wybacz dosłowność:(
      :)

      Usuń
    2. ale gówno płynie zawsze z prądem, jak głosi mądrość ludowa.

      Usuń
  3. Przypomniało mi się jak kiedyś szłam po drabinkach w górę wodospadu. No nie był to duży wodospad, ale jednak. A było to w Słowackim Raju 20 lat temu.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to też nie był duży wodospad, a do Słowackiego Raju chętnie bym kiedyś. trafił...

      Usuń
  4. Chyba nie takie u nich burżła, skoro wodospad służy jako klop...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja bym poszła chętnie, ale na taplanie się w fekaliach nie mam za bardzo ochoty. Co innego nie wiedzieć :) i pójść.
    O.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kto by miał? =:-o
      nikogo tam nie było - na szczęście.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...